Dwudniowe (25-26 sierpnia) XXV Krajowe Dni Ziemniaka w Boninie, koło Koszalina, były wielką wystawą rolniczą i ogrodniczą. Organizatorów z miejscowego Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin oraz Pomorsko-Mazurskiej Hodowli Ziemniaka w Strzekęcinie nie zawiodła też aura.
Jak podkreśla Agnieszka Przewodowska, komisarz wydarzenia, Bonin wybrany został nieprzypadkowo. 52 lat powstał tu Instytut Ziemniaka, którego zadaniem było prowadzenie badań poświęconych wyłącznie ziemniakowi. Dzisiaj placówka w gminie Manowo jest oddziałem naukowym Państwowego Instytutu Badawczego w Radzikowie.
Krajowe Dni Ziemniaka to coroczne spotkanie osób związanych z branżą. Wśród wystawców byli producenci odmian ziemniaka, np. Tajfun, Mazur czy Jubilat, z ośrodka w Strzekęcinie. W sumie na poletku demonstracyjnym można było zobaczyć 80 rodzajów ziemniaka. Na kiermaszach serwowane były potrawy.
- To mit, że od ziemniaków się tyje - przekonywali miłośnicy frytek.
Duże wzięcie u zwiedzających miały pokazy pracy maszyn rolniczych, w tym do technologii produkcji i zbioru ziemniaków. Sprzęt podziwiali dzieci i dorośli.
Nie zabrakło konkursów z nagrodami, np. "Ziemniaczane inspiracje" na najlepszą potrawę z ziemniaka czy "Najsmaczniejsza odmiana ziemniaka".
Swoją ofertę miały też liczne firmy producenckie. Jedna z nich oczekiwała na zgłaszanie hasła reklamowego swego preparatu wzmacniającego rośliny. Tu pojawiły się kontrowersje, bo główną nagrodą była kosiarka Stihl, a pocieszenia - butelki wódki. Goście Krajowych Dni Ziemniaka głośno żartowali, że trunek byłby lepszym uhonorowaniem laureata konkursu ©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Pokazy polowe maszyn rolniczych, w tym do technologii produkcji i zbioru ziemniaków, wzbudzały spore zainteresowanie gapiów.