Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Wielki zespół specjalistów wyleczył kręgosłup Natalki

Data publikacji: 21 lutego 2019 r. 16:47
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:33
Wielki zespół specjalistów wyleczył kręgosłup Natalki
 

Nastoletnia Natalia jeszcze w sierpniu pływała i plażowała. Ani ona, ani rodzice, nie widzieli żadnych zmian w jej postawie, kręgosłupie. W październiku na plecach nastolatki pojawiło się zgrubienie. Okazało się, że to zaawansowana skolioza. Wymagająca pilnej operacji. Przeprowadzili ją lekarze ze szczecińskiego szpitala "Zdroje". Zrobili to według najlepszych światowych standardów - z udziałem neurochirurgów, ortopedów i innych specjalistów. Do tego z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu, także do monitorowania śródoperacyjnego.

- Nie jest to u nas ani pierwsza, ani druga taka operacja - mówi dr Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala "Zdroje". - Jest to 50 zabieg, możemy więc mówić, że mamy spore doświadczenie. Oczywiście nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie cały zespół pod egidą prof. Sagana, który był inicjatorem wielodyscyplinarnego, operacyjnego, leczenia takich chorób. Jako jedyni w kraju robimy to w zespole: neruochirurg, neurolog i ortopeda. 

Skolioza to nieprawidłowe ustawienie kręgosłupa. Deformacja, która polega na wygięciach go do boków - tak, w dużym uproszczeniu, można opisać to schorzenie.

- Pod tym terminem kryją się często bardzo skomplikowane ustawienia kręgów, rotacje, wygięcia w różnych płaszczyznach - wymienia prof. Leszek Sagan, neurochirurg. - Ale musimy też pamiętać, że to jest tylko objaw. Skolioza jest objawem pewnych zaburzeń, które do niej doprowadzają. W środku, w kręgosłupie, jest rdzeń, a więc struktura, która łączy mózg z resztą ciała. Kręgosłup jest więc takim multidyscyplinarnym terenem, gdzie mamy do czynienia ze zmianami kostnymi, ze zmianami postawy, ale również - z czasem - bardzo głębokimi zmianami w obrębie ośrodkowego układu nerwowego. Dlatego w tym leczeniu musi uczestniczyć zespół: neurochirurg, neurolog i specjalista, który zna się na zaburzeniach układu kostnego, wadach postawy. W trakcie operacji bardzo ważne jest także monitorowanie funkcji neurologicznych. I tutaj kolejna specjalność: elektrofizjologia. Ideałem jest, jak w sali operacyjnej są wszyscy ci specjaliści. To udało się nam uzyskać. 

Specjaliści przyznają, że całkiem nierzadko diagnoza zaskakuje rodziców.

- Skolioza powstaje bardzo podstępnie - mówi dr Sławomir Zacha, ortopeda. - Często wykrywamy skoliozę, ponad 50 stopni, a rodzice są zaskoczeni. Bo dziecko normalnie biegało, uczestniczyło w zajęciach wuefu, nie miało żadnych dolegliwości bólowych. Skrzywienie powstało pod ich okiem i nie zostało wcześniej wykryte.

Natalia ma niespełna 14 lat. Choroba u niej także ujawniła się nagle.

- U niej powstała dość nietypowa wada - przyznaje lek. Paweł Małasiak, neurochirurg. - Wada, która bardzo szybko postępowała. Od momentu, kiedy nikt nie zauważał żadnego problemu medycznego, do bardzo dużego wygięcia kręgosłupa w odcinku krótkim lędźwiowym (do 85 stopni), minęło raptem pół roku. U pacjentki pojawiły się bóle w okolicy lędźwiowej, niechęć do uczestniczenia w zajęciach wuefu.

To zaskoczenie potwierdzają rodzice dziewczynki.

- W wakacje, w sierpniu, córka pływała, była na plaży w stroju kąpielowym i nic nie świadczyło w jej wyglądzie, żeby coś złego się działo - opowiada pani Anna, mama dziewczynki. - Też się na nic nie skarżyła. A w październiku, po kąpieli, przyszła i powiedziała: "mamo mam jakąś gulkę na plecach, co to jest?". Też byłam w szoku. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak może wyglądać kręgosłup. Szybko do lekarza rodzinnego, później ortopeda... Diagnoza wstępna była w grudniu. Córka bała się operacji. Ale gdy się dowiedziała, że nie ma wyjścia, że będzie tylko gorzej, że może ją czekać wózek inwalidzki, a nawet śmierć, bo kręgosłup może nawet przebić jej organy, to było oczywiste, że nie ma wyjścia.

Rodzice opowiadają, że przed operacją córka już cierpiała z bólu, coraz trudniej jej było wychodzić z domu, wchodzić po schodach... Sama Natalka przyznaje, że po operacji też bolało... Ale już inaczej. I jest już coraz lepiej.

- Po operacji czułam ból, ale to był taki dobry ból, czułam, że ten kręgosłup się podnosi i regeneruje - opowiadała już w trzeciej dobie po operacji. - Mam nadzieję, że od nowego roku będę już mogła wrócić na zajęcia sportowe. Lubię siatkówkę i koszykówkę. 

Podczas operacji Natalki wykorzystano specjalne pręty korekcyjne. 

- Nowość polega na tym, że pręty, które używamy przy stabilizacji, są prętami szytymi na miarę - dodaje lekarz. - Zdjęcia rentgenowskie wysyłamy do Francji, tam ten pręt jest przycinany na odpowiednią długość i wyginany do krzywizn kręgosłupa, które chcemy uzyskać u pacjentki po zabiegu operacyjnym. 

Jest też wysokospecjalistyczny sprzęt do monitorowania śródoperacyjnego. Pozwala on zwiększyć bezpieczeństwo, chroni przed uszkodzeniem układu nerwowego w trakcie operacji. 

- Jeszcze całkiem niedawno w trakcie takiego zabiegu pacjent był wybudzany, żeby sprawdzić, czy porusza kończynami dolnymi - mówi dr Monika Deptuła–Jarosz, neurolog. - To nie było komfortowe ani dla pacjenta, ani dla operatora i anestezjologa. 

Ta operacja przywróciła Natalce szansę na normalne funkcjonowanie. Chociaż przed nią jeszcze rehabilitacja.

- Moje dziecko w końcu będzie normalnie spędzało czas z koleżankami - cieszy się pan Jarosław, tata Natalki. - Córka będzie chodziła na imprezy, normalnie się uczyła, jeździła na rolkach, grała w piłkę...

Agnieszka Spirydowicz

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

krzychu
2019-02-21 21:58:59
No i zdrowia życzyc!
;/
2019-02-21 19:47:00
Dlatego warto inwestowac kase w badania naukowe,sprzet,specjalistow itd. a nie w foliarstwo, czy wszelakie religie ktorych jest 2500 tys na swiecie i od wielu tys. lat nie zrobili ani jednej dobrej rzeczy dla czlowieka.Gdyby nie datki co tydzien od tysiecy lat to bysmy juz dawno mieli lekarstwa na wiekszosc chorob a ludzie by opanowali kosmos a tak trzeba czekac.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA