49-letnia mieszkanka powiatu kamieńskiego wezwała policję do zmyślonego wypadku drogowego. Wszystko po to, by mieć darmowy transport do domu. Teraz stanie przed sądem.
– Dyżurny Komisariatu Policji w Nowogardzie otrzymał zgłoszenie o potrąceniu pieszej w miejscowości Warnkowo. Na miejsce niezwłocznie zostali skierowani policjanci. Po przyjeździe ustalili, że 49-letnia kobieta poprosiła przechodniów o wezwanie policji i pogotowia ratunkowego, gdyż została potrącona przez samochód w momencie, gdy chciała zatrzymać "stopa". Twierdziła, że ma złamaną nogę – relacjonuje mł. asp. Anna Dygas.
Kobieta nie chciała opowiedzieć funkcjonariuszom o okolicznościach zdarzenia. Stwierdziła, że leży na ziemi, bo odpoczywa. W końcu przyznała się, że wymyśliła potrącenie – chciała, aby odwieziono ją do domu, dlatego, że żaden kierowca nie zabrał jej "na stopa". W trakcie kontroli trzeźwości okazało się, że miała 2,7 promila alkoholu w organizmie. Obrażeń nie stwierdzono.
– Podczas interwencji kobieta była agresywna, wulgarna, nie okazywała skruchy, a wręcz śmiała się ze swojego czynu. Zapewniała, że nadal będzie zatrzymywać auta na drodze, aby dojechać do domu. Została przetransportowana do Szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień celem wytrzeźwienia – informuje mł. asp. Anna Dygas.
Za swój lekkomyślny czyn 49-latka odpowie przed sądem. Za bezpodstawne wezwanie policji grozi bowiem kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna do 1,5 tysiąca złotych.
* * *
Mundurowi apelują o rozważne i przemyślane korzystanie z numerów telefonów alarmowych. Przed zgłoszeniem interwencji warto zastanowić się, czy rzeczywiście wymaga ona obecności policji. Być może właśnie w tej chwili ktoś inny pilnie potrzebuje pomocy.
(p)
Fot. Robert Wojciechowski (arch.)