Sześciuset dwudziestu trzem rodzinom w naszym województwie pomogą w tym roku przed świętami darczyńcy i wolontariusze Szlachetnej Paczki. Ten weekend to finał siedemnastej edycji wielkiej ogólnopolskiej akcji, jak zawsze czas radości i wielu wzruszeń podczas przekazywania prezentów.
- Mamy rekordowy rok - przyznaje Justyna Brodzińska, lider regionu Szlachetnej Paczki. - Uda się obdarować ponad sześćset rodzin, w samym Szczecinie sto dwadzieścia sześć. To dla nas radość i zaszczyt, że możemy w tym pośredniczyć i przekazywać dobro.
W naszym regionie od kilku miesięcy pracowało przy akcji ponad trzystu wolontariuszy. Ten weekend nazywają weekendem cudów - przygotowane przez darczyńców paczki zwożone są do magazynów, a stamtąd wolontariusze zabierają je do rodzin.
- Łączymy ludzi potrzebujących wsparcia z ludźmi o dobrych sercach - mówi Justyna Brodzińska. - Teraz możemy poznać darczyńców, spojrzeć w ich oczy, podziekować. Wielu z nich zapewnia, że za rok też z nami będą.
Najwięcej wzruszeń jest oczywiście w domach obdarowanych. Rodziny prosiły często o rzeczy podstawowe - żywność, artykuły chemiczne, ubrania.
- Jeden z chłopców otworzył paczkę i powiedział: "Mamo, nareszcie nie będę miał dziurawych butów" - opowiada Justyna Brodzińska. - Starsi ludzie proszą o ciepłe swetry, bo mają zimno w domach. Często zgłaszaną potrzebą jest węgiel, on także w "Szlachetnej Paczce" w tonach dociera do rodzin. Nasi wolontariusze będą go wozić aż do wiosny, bo nie wszyscy mają warunki, by zapas opału przechować. Często się zdarza, że starszy pan czy pani nie chcą paczki dla siebie, marzą, by móc zrobić prezent dla wnuczka, ale ich na to nie stać. Więc szykujemy od nich prezent dla wnuków. I prezent dla babci czy dziadka oczywiście też.
W Szlachetnej Paczce dla potrzebujących rodzin są czasem kanapy, pralki, lodówki, stół z krzesłami. Rodziny nie mówią o swoich marzeniach od razu, dopiero w szczerej rozmowie z wolontariuszami przyznają, że w ich domach brak niekiedy podstawowych sprzętów. Tych, którzy chcą spełnić ich małe i duże marzenia jest bardzo wielu - od innych rodzin, przez przedszkola i szkoły, po firmy.
- Szczęście się pomnaża przez dzielenie - mówią wolontariusze. - W Szlachetnej Paczce każda ze stron doświadcza radości.
W tym roku w całej Polsce ok. 11 tys. wolontariuszy odwiedziło 35 tys. rodzin. Ponad 20 tys. z nich zostało włączonych do projektu. To ludzie, którzy żyją w niezawinionej biedzie i walczą o to, by się z niej wyzwolić. Darczyńcy z całej Polski przygotowali dla nich paczki z dedykowaną pomocą.
Ten weekend to kulminacyjny moment akcji, ale na nim nie kończy się pomoc. Od tegorocznej edycji standardem w projekcie są minimum dwa kolejne spotkania, które wolontariusze odbędą z rodzinami już po przekazaniu im paczek. Po to, by być z nimi, wspierać je i pomagać im, jak samodzielnie radzić sobie w życiu.
(gan)
Fot. Grzegorz Siwa