Czwartek, 31 lipca 2025 r. 
REKLAMA

Warunkowe umorzenie postępowania wobec jednego z oskarżonych w sprawie katastrofy drogowej w pobliżu Konotopu

Data publikacji: 28 czerwca 2025 r. 14:16
Ostatnia aktualizacja: 29 czerwca 2025 r. 09:34
Warunkowe umorzenie postępowania wobec jednego z oskarżonych w sprawie katastrofy drogowej w pobliżu Konotopu
Fot. PAP/Marcin Bielecki  

W procesie pięciu oskarżonych w sprawie katastrofy drogowej w pobliżu Konotopu sąd wydał wyrok na jednego z nich, pracownika stacji diagnostycznej Jana S. Warunkowo umorzył postępowanie na okres dwóch lat próby - poinformował PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie Sławomir Przykucki.

Proces kierowcy tira, właściciela pilskiej firmy transportowej, jego dwóch pracowników i pracownika stacji diagnostycznej, których Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim oskarżyła w sprawie katastrofy drogowej w pobliżu Konotopu, ruszył przed Sądem Okręgowym w Koszalinie 20 maja br.

Na pierwszej rozprawie przewodnicząca sędzia Sylwia Dorau-Cichoń nie uwzględniła wniosku obrony oskarżonego diagnosty Jana S. o wyłączenie do odrębnego postępowania jego wątku sprawy. Nie wykluczyła natomiast rozpoznania w jednym z kolejnych terminów drugiego z wniosków obrony oskarżonego, uzgodnionego z prokuratorem, o warunkowe umorzenie sprawy przeciwko niemu, mając na uwadze nieznaczną szkodliwość zarzucanego mu czynu.

Prokuratura oskarżyła Jan S. o to, że, przeprowadzając badania techniczne pojazdu, potwierdził w dokumentach nieprawdę. Nie zweryfikował zgodności numeru VIN z numerem rejestracyjnym naczepy, stwierdził, że jest ona sprawna i może być dopuszczona do ruchu.

„Sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres próby dwóch lat. Zasądził od oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – przekazał sędzia Przykucki.

Poinformował, że wyrok czeka na uprawomocnienie. Natomiast proces pozostałych oskarżonych jest nadal w toku. Najbliższe terminy rozprawy wyznaczone zostały na styczeń 2026 r.

O spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym przed sądem odpowiada 26-letni Marcin B., który był kierowcą tira. W ocenie prokuratury nie dostosował się do warunków pogodowych i do znaków ograniczenia prędkości, jechał za szybko, do tego niesprawnym pojazdem. Mężczyzna w chwili zdarzenia był trzeźwy.

O umyślne sprowadzenie realnego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym prokuratura oskarżyła właściciela firmy transportowej z Piły 30-letniego Adama K., do której należał pojazd oraz dwóch jej pracowników Romana K. i 27-letniego Maksymiliana F. Oni, według ustaleń śledztwa, faktycznie zarządzali transportem, dopuścili do ruchu pojazd ciężarowy z niesprawną naczepą, która miała niesprawny układ hamulcowy, zniszczone ogumienie, nie miała ważnych badań technicznych, właściwej tablicy rejestracyjnej. Ta miała zostać podmieniona. Oskarżeni, w ocenie prokuratury, działali wspólnie i w porozumieniu.

Oskarżeni przed sądem odpowiadają z wolnej stopy.

Do katastrofy doszło 13 września 2023 r. po godz. 16 na drodze wojewódzkiej nr 175 w pobliżu miejscowości Konotop (woj. zachodniopomorskie). Zderzyły się tam samochód ciężarowy z liniowym autobusem PKS, którym młodzież wracała ze szkoły z Kalisza Pomorskiego do domów w Drawsku Pomorskim.

W autobusie poszkodowanych zostało 17 osób, w tym najciężej kierowca. Został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala klinicznego w Szczecinie, gdzie mimo wysiłków lekarzy w ratowanie jego życia, zmarł. Pasażerowie odnieśli średnie i lekkie obrażenia, w tym: stłuczenia, wstrząśnienia mózgu i złamania. Kierowca tira nie odniósł żadnych obrażeń. Pierwsi na miejscu katastrofy byli polscy, amerykańscy i czescy żołnierze, którzy w tamtym czasie wyjeżdżali z pobliskiego poligonu. Oni udzielali pierwszej pomocy poszkodowanym.(PAP)

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

uji
2025-06-29 19:41:37
skandal...to jakies jaja..od faceta sie wszystko zaczeło a sad udaje ze nie widzi...wszyscy widzą a sad widzi inaczej...ciekawe czy dostrzegłby jakby jego dziecko jechało w tym autobusie
:(
2025-06-29 08:57:10
Wszyscy dożywocie, bez dwóch zdań - dość takich praktyk, dość zagrażania innym uczestnikom ruchu drogowego!
dino
2025-06-29 07:31:13
W Polsce "od zawsze" każda władza miała rację i za nic nie odpowiadała. Diagnosta to w oczach większości też przedstawiciel władzy, choćby z racji pieczątki którą coś potwierdza - przystawi ją albo nie, więc ma władzę. Czy słyszeliście o osobistej odpowiedzialności jakiegoś urzędnika oraz innych od nagany czy odebrania premii konsekwencjach jego czynów, często decydujących o majątku i dalszych losach obywatela (dla władzy "petenta") i jego rodziny?!
Ciekawostka
2025-06-28 19:38:27
To naprawdę ciekawe podejście do sprawy. Gość który z urzędu powinien nie dopuścić do ruchu niesprawnej przyczepy, poświadcza nieprawdę co zapoczątkowuje ciąg zdarzeń prowadzących do śmierci kierowcy autobusu okazuje się najmniej winnym. Może warto zadać sobie pytanie ile jeszcze takich nieprawdziwych poświadczeń wyszło spod jego ręki. Wystarczyło nie poświadczyć kłamstwa i jeden człowiek by żył, a kilkanaście osób nie odniosłoby obrażeń. O kosztach społecznych nie wspominając.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA