Rodziny uczestników walk, delegacje władz miejskich i organizacji kombatanckich oraz przedstawiciele Klubu Kibica „Wiara Lecha” wzięli udział w czwartkowych (27 grudnia) obchodach setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego.
Uroczystość przebiegła przy pomniku Martyrologii Narodu Polskiego na cmentarzu komunalnym. Na koszalińskiej nekropolii leżą groby 57 powstańców zwycięskiego zrywu niepodległościowego. Co roku kultywowana jest pamięć o ich bohaterstwie przy obelisku autorstwa Zygmunta Wujka, niedawno zmarłego artysty z Koszalina. Zebrani tego dnia jeszcze przed oficjalnym pogrzebem wybitnego rzeźbiarza oddali mu hołd minutą ciszy.
O tym, że w Koszalinie zręby polskości tworzyli Wielkopolanie, przypomniał znawca dziejów naszego państwa i Pomorza Środkowego dr Wojciech Grobelski, który prowadził spotkanie.
- Ci ludzie wywalczyli sobie wolność, aby odzyskać naszą ojczyznę - mówił Andrzej Kierzek, zastępca prezydenta miasta. - Cześć i chwała im za odzyskanie niepodległości, a po latach budowę polskości w Koszalinie.
Wśród spoczywających na cmentarzu jest porucznik Józef Mansfeld, który do powstania wielkopolskiego w 1918 roku zaciągnął się jako 18-letni ochotnik i uczestniczył w walkach z Niemcami. Potem m.in. brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Do Koszalina przyjechał w 1979 roku, aby symbolicznie zamieszkać w domu przy ulicy Powstańców Wielkopolskich.
- Odnalazł tu swoją drugą małą ojczyznę - wspomina Maria Siwula, córka Józefa Mansfelda. - Często chodził w swoim mundurze na spotkania z młodzieżą. Zajmował się prowadzeniem ogrodu. Został pochowany w uniformie powstańca na koszalińskim cmentarzu.
Inni potomkowie powstańców też przyszli oddać hołd przy tablicy pamięci i grobach bliskich. Przybyli również zwolennicy historii, nie tylko z grup rekonstrukcyjnych. ©℗
Tekst i fot. (m)