Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Walka o serce Emmy. Pomóc może jedynie kosztowna operacja w Szwajcarii

Data publikacji: 2023-02-21 13:19
Ostatnia aktualizacja: 2023-02-21 16:21
Rodzice Sylwia Olejniczak i Mateusz Król, niespełna pięcioletnia córeczka Emma oraz jej cztery siostry są kochającą się rodziną. Fot. Jarosław BZOWY  

Rodzice Sylwia Olejniczak i Mateusz Król, niespełna pięcioletnia córeczka Emma oraz jej cztery siostry wyglądają na szczęśliwą rodzinę. Emma z uśmiechem pozuje do zdjęć. Na pierwszy rzut oka nie widać, z jakim dramatem zmaga się rodzina. Dziewczynka ma chore serce. Pomóc może jedynie kosztowna operacja w Szwajcarii.

Emma ma wrodzoną wadę serca, pod postacią tetralogii Fallota, z hipoplazją tętnicy płucnej oraz astmę płucną.

– O wadzie serca naszej córeczki dowiedzieliśmy się jeszcze podczas ciąży. W czasie badań prenatalnych lekarze ze szpitala w Szczecinie przy ul. Arkońskiej powiedzieli, że serduszko córki nie rozwija się dobrze, musi być wciąż monitorowane, aż do narodzin. Diagnoza brzmiała okrutnie, ale to nas nie złamało, lecz wyzwoliło siły, by zmierzyć się z losem i walczyć o naszą córeczkę, której przecież jeszcze nawet nie było na świecie – relacjonuje mama Sylwia Olejniczak. – Emma urodziła się w Łodzi, w Szpitalu Pediatrycznym Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie przeszła operacje ratujące życie, po drodze miała jeszcze zabieg w Gdańsku polegający na tzw. cewnikowaniu serca przez żyłę udową, którego celem była ocena stanu jej serca.

Obecnie Emma wygląda jak zdrowa 5-latka, która z radością poznaje świat. Na pierwszy rzut oka nikomu nie przychodzi do głowy, że ta mała dziewczynka walczy o życie.

– Pomimo że jest teraz uśmiechniętą, pogodną dziewczynką są dni, że bardzo cierpi z powodu swojej choroby. Na szczęście już zakwalifikowana jest do operacji w Genewie w Szwajcarii. Wciąż brakuje jednak na to pieniędzy. Budżet potrzebny na leczenie serca Emki jest poza naszym rodzinnym zasięgiem. Wierzmy w pomoc dobrych ludzi. Im dłuższy czas oczekiwania na operację, tym zwiększa się ryzyko, czego bardzo się boimy, wystąpienia nadciśnienia płucnego, dlatego chcemy Emmę zoperować, zanim by miała trafić do szpitala w stanie krytycznym, bo wówczas może być już bardzo ciężko – opowiadają ze smutkiem rodzice Emmy. – Jej serce w każdej chwili może się zatrzymać.

Rodzicom Emmy zostało mało czasu, by zebrać pieniądze na operację ratującą życie dziewczynki. Mają trzy miesiące, by zgromadzić 850 tysięcy zł.

– Wierzmy, że nasza siła jest taka duża, że jeszcze przeniesiemy góry, ale najpierw musimy zawieźć córkę do Szwajcarii! Kiedy lekarze po przeprowadzonych operacjach zrobili wszystko, by pomóc naszej córce, ratunku szukać zaczęliśmy na własną rękę i wiedzieliśmy, że nie odpuścimy i poruszymy media, internet, portale społecznościowe oraz grupy wsparcia rodziców z podobnym problem z tzw. grup serduszkowych – opowiadają.

– Kiedy w naszej rodzinie urodziła się Emma, każdy od razu wiedział, że będzie to następna córusia tatusia – mówi Mateusz Król. – Wszystkie córki kocham tak samo. Emma jednak jest teraz oczkiem w mojej głowie. Córki także wiedzą o chorobie swojej siostry, wspierają ją i są bardzo troskliwe.

Dowolne wpłaty na ratowanie serca Emmy można przekazywać poprzez portal zbiórek charytatywnych siepomaga.pl. Dotąd wpłacono 244 949 zł (28,7 proc. potrzebnej kwoty). Brakuje: 608 639,32 zł. ©℗

Jarosław BZOWY