bezduszna machina urzędnicza
2018-03-01 02:29:14
Na wstępie zaznaczę, że kłamstwami są próby oczerniania osób, które mają uwagi, że są one rzekomo przeciwne rewitalizacji czy w ogóle projektowi. Wszyscy chcą, by miasto w końcu zaczęło dbać o ten park, a nie latami doprowadzać go do opłakanego stanu. PYTANIE TYLKO, CZY TO CO MA TAM POWSTAĆ, FAKTYCZNIE BĘDZIE SPOKOJNYM ZADRZEWIONYM PARKIEM, CZY TYLKO GIGANTYCZNYM PLACEM ZABAW z przypadkowo porozrzucanymi drzewkami pomiędzy rozmaitymi urządzeniami? Dlaczego części z tej infrastruktury nie zlokalizowano w innych rejonach Podjuch? Tylko wszystko kumuluje się w jednym miejscu? Po co w spokojnym do tej pory parku budowanych jest aż 50 miejsc parkingowych? Nie zakładał tego projekt SBO. Na tych miejscach oczywiście z wiadomych względów nie można dosadzić drzew, które na marginesie będą musiały rosnąc kilkadziesiąt lat, dlatego sadzi się je ludziom pod oknami.
---------------------
Ci którzy bezustannie powtarzają, że wszyscy są za rozbudowa tego parku. Jest to nieprawda. I nieprawdą jest, że pretensje ma tylko 1 osoba. Rada osiedla brnie w tę farsę, powtarzając w kółko, że nikt nie ma nic przeciwko, bezczelnie jeszcze antagonizując przeciwko sobie mieszkańców. W Kijewie przecież w podobnym przypadku inwestycji z SBO dochodziło już do gróźb wobec osób, które miały uwagi, wręcz do prób podpaleń domów. Tutaj zaczyna się to samo. Już kierowane są groźby. Niech wszyscy krzykacze przyjmą do wiadomości, że Polska jest demokratycznym państwem PRAWNYM. Oznacza to, że większość może dyktować mniejszości swoje pomysły wyłącznie w granicach prawa. W szczególności prawo chroni własność nieruchomości sąsiadujących z ta gigantyczną inwestycją. Tymczasem mieszkańcy sąsiednich nieruchomości nie są traktowani jak strona w sprawie. Podobnie już było w sprawie innego parku na Warszewie, budowanego jednak na 100x mniejszą skalę, bez tych wycinek. Też urzędnicy odmawiali im statutu strony. Właściciele poszli do sądu, bo mieli dość tego lekceważenia. Sąd podzielił ich racje i nakazał urzędowi respektować prawa sąsiednich nieruchomości. Tylko trudno jest im to tam czynić, skoro rzuca się na nic cała horda „demokratów” i metodami siłowymi, wyzwiskami, groźbami, sugeruje, ze jak się wam nie podoba, to się wyprowadźcie itd.? Zero empatii.
---------------------
Nadto, rzekomo projekt budowy statku w tym parku został wybrany z kategorii dzielnicowych dużych a zgodnie z zasadami SBO przez to cytuję ****rozumie się realizację zadania dotyczącego głównie potrzeb mieszkańców jednej dzielnicy Szczecina***. Jak ludzie z innych dzielnic głosują na projekt to jest dobrze (tak było też z BUKOVASPORT). A jak chcą zgłosić uwagi, to się ten projekt zawłaszcza i mówi – że to jest nasz projekt, projekt Podjuch, my z tego będziemy korzystać, a nie mieszkańcy dzielnicy. Wynocha! Jasne, okraść inne dzielnie z podatków, zabrać pieniądze i zawłaszczyć sobie wszelkie prawa do projektu.
---------------------
Co do samych zastrzeżeń, poza wycinką drzew, brakiem ochrony zabytkowej okolicy w związku zabytkowym Kościołem tuż obok parku, budowanym "betonowym" placem wbrew wymogom dot. Otuliny Puszczy Bukowej, zgłaszane są problemy nt. budowy parkingu na rurze gazowej zasilającej całe miasto, która tamtędy przebiega, braku odpowiedniej kanalizacji i odwodnienia, teren jest w zasadzie ledwie 2,5 do 3 m n.p.m., zaburzenia stosunków wodnych nasadzeniami drzew pod oknami domów, blisko jest Odra, teren domów jest na wysokości ledwie 2,5-3 m nad poziomem morza, woda nie ma gdzie wsiąkać a pod domami nasadza się nowe drzewa, które podnoszą jeszcze bardziej podnoszą poziom wód gruntowych. Już teraz są tam problemy z zalegającą na posesjach wodą. Potem będą jeszcze większe. Co więcej, na ta tej ulicy nie ma kanalizacji przeciwdeszczowej i nie ma jej w planach! I dlaczego w ogóle te drzewa dosadzane są ni z owego, bez żadnej zapowiedzi, bez konsultacji. Wybrano uciążliwe gatunki lip, które teraz będą obklejać okna, elewacje i samochody uciążliwą wydzieliną, lepiącą się wydzieliną. Na domiar złego te drzewa sadzone są bezmyślnie na RURZE GAZOWEJ O DUŻEJ ŚREDNICY zasilającej cale miasto, a ponad nimi wisi LINIA NAPOWIETRZNA. Kpiną jest, że mieszkańcy muszą informować służby miejskie o tym, że nie wolno tam sadzić drzew, że ich korzenie będą kolidować z ta rurą gazową! Z części tych nasadzeń już się wycofano, ale część drzew pozostała. Rada osiedla udaje, że nie słyszała o tych uwagach! Ten same problemy z budową na rurze gazowej dotyczą 50 miejsc parkingowych. Raz z uwagi na podmokły teren, dwa z uwagi na działające tam co chwilę duże siły nacisku na grunt i na tę rurę gazową. Co do samych drzew, TYCH NOWYCH DRZEW NIE SADZI SIĘ W PARKU, TYLKO POZA PARKIEM, BO W PARKU PRZECIEŻ NIE MA NA NIE MIEJSCA Bo w parku potrzebne jest miejsce na wybieg dla psów czy betonowy plac z fontanną, z którego spływająca woda nie będzie miała w co wsiąkać. Dzieje się to wbrew wymogom otuliny Puszczy Bukowej, gdzie niedopuszczalne jest zmniejszanie powierzchni biologicznej czynnej, bez dostępu do powietrza, i wody. CZY NAPRAWDĘ TEN BETONOWY PLAC JEST TAM POTRZEBNY, NIE MOŻNA TAM DOSADZIĆ NOWYCH DRZEW, SKORO TE RZEKOMO GORSZE ZOSTAŁY WYCIĘTE? TO W PARKU POWINNY ROSNĄĆ DRZEWA, A NIE POD DOMAMI LUDZI!
---------------------
To nie wszystkie zastrzeżenia. Pokrzywdzeni czują się też niektórzy właściciele ogródków działkowych, którzy o nie dbali. Wszystko zostało im odebrane, teraz będzie wykarczowane i zrównane z ziemią. Mówi się im, że mają się podporządkować, bo reszta ogródków była zaniedbana, bo w parku były śmieci. Dlatego zamiast uprzątnąć ten park i odebrać tylko te ogródki zaniedbane, stwierdzono, że wypowie się umowy wszystkim, pod pretekstem śmieci, których władze miasta od lat celowo i z premedytacją nie sprzątały, doprowadzając do zapuszczenia tego parku, gdy o inne parki w mieście miasto potrafi dbać! Po wycięciu tych drzew słowo park będzie już nieadekwatne. Bulwersujące jest, że odbiera się właścicielom ogródków prawo do ich dzierżawy po to by upchnąć w projekcie wybieg dla psów czy jakąś pustą bezdrzewną polanę. Co więcej, projekt jest ciągle ciągle zmieniany i rozszerzany.
----------------------
Wcześniej nie zakładano aż takiej skali ingerencji. Nie wiadomo na jakiej podstawie dołączono tam tam też projekty radnych osiedlowych, które nie wygrały wcześniej w SBO, których nie wybrali mieszkańcy. Aktualnie ma tam być wielki statek, urządzenia do treningu, plac zabaw dla dzieci, betonowy plac z fontanną, wybieg dla psów, jakaś bieżnia do biegania i kto wie, co jeszcze się pojawi. Ciągle dodawane są jakieś nowe pomysły, oczywiście nikogo z właścicieli wokół o niczym nie informując, nie pokazując żadnych planów, że o prośbie wyrażenia uwag, nawet nie ma co mówić. Przecież oni formalnie powinni być zawiadomieni listownie o tym, co będzie się tam budować. Takie są przepisy prawa budowlanego! Gdy radzie osiedla próbuje się zadac pytania, czy napisać petycję, to odmawia się mieszkańcom informacji, grozi sprawami sądowymi, gdy ci zadają pytania radzie osiedla, co jest przestępstwem polegającym na kierowaniu gróźb bezprawnych -zajmie się tym niedługo prokuratura. Odmawia się informacji nawet dziennikarce, od której żąda się wyciszenia tematu.
----------------------
Podobnie było na spotkaniach ws. zmian w komunikacji miejskiej zorganizowanych przez radę osiedla Poduchy, też tam ucinano dyskusję, domagano się kultury, rzekomo od niekulturalnych mieszkańców zgłaszających uwag. To jest właśnie dialog z radą osiedla Podjuchy. Z jednej strony szeroko wypowiadają się na rozmaitych forach na temat inwestycji, która ma być realizowana na ich terenie, a z drugiej strony zarzucają dziennikarce brak obiektywizmu, gdy ta prosi ich o wyjaśnienia: "Zarówno sekretarz Rady Osiedla Podjuchy i Przewodniczący tej rady ***życzliwie odmówili*** redaktor Nalewajko udzielenia informacji" W ogóle te wszystkie wyjaśnienia nie trzymają się "kupy": "Wycinka drzew realizowana jest w oparciu o decyzje i pozwolenia sprzed ponad roku. Jedno z nich było mocno rozwidlone i groziło niekontrolowanym pęknięciem. Wszystkie zagrażały bezpieczeństwu." Jak można wydać już ponad rok temu zezwolenie na wycięcie drzew, które zagrażają bezpieczeństwu i przez rok czasu narażać zdrowie i życie ludzi, którzy przebywali w tym czasie w parku! Najwyraźniej był to tylko pretekst do wycięcia, by formalnie było wszystko zgodne z prawem, bo nikomu żadne niebezpieczeństwo nie groziło. Nie przycięto nawet tych drzew, gdy rzekomo pond rok temu stwierdzono, że zagrażają bezpieczeństwu.
----------------------
Zbliżają się jednak wybory. Teraz w olbrzymim tempie próbuje się pokazać, ile się dla osiedla robi, kumulując wszystko w jednym miejscu, gdzieś mając inwestycje zgłaszane latami w innych obszarach osiedla twierdząc, ze to były propozycje starej rady osiedla i są już archaiczne. Nie potrzeba się przejmować mniejszością. Przecież głosy mniejszości nie będą miały wpływu na wyniki w wyborach. Proste!