Czas pracy lekarzy powinien być przypisany do prawa wykonywania zawodu niezależnie od formy zatrudnienia i miejsca pracy – apelują lekarze rezydenci w liście otwartym do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Pismo wystosowali po śmierci anestezjolożki z Białogardu, która zmarła w pracy pełniąc dyżur czwartą dobę bez przerwy.
Zdaniem Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, niedostateczna liczba pracowników ochrony zdrowia zagraża bezpieczeństwu zdrowotnemu Polaków. A problemy kadrowe ma coraz więcej placówek służby zdrowia w kraju. Wiele musi zamykać oddziały z powodu braku specjalistów.
– Należy podjąć wszelkie możliwe kroki, żeby temu przeciwdziałać, w przeciwnym wypadku w najbliższej przyszłości należy się spodziewać załamania systemu ochrony zdrowia – czytamy w liście do ministra.
Anestezjolożka nie była pracownikiem etatowym szpitala. Prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą – nie obowiązywały ją normy wynikające z Kodeksu pracy. Mogła więc brać dyżury jeden po drugim.
Młodzi lekarze domagają się jednak zmiany przepisów dotyczących czasu pracy lekarzy oraz podniesienia ich wynagrodzeń. Podkreślili przy tym, że problem dotyczy wszystkich zawodów medycznych, nie tylko lekarzy.
W ubiegłym tygodniu samorząd lekarski wydał komunikat, w którym prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zaapelował do dyrektorów szpitali o właściwą organizację czasu pracy wszystkich pracowników, również tych pozostających na kontraktach.
W Prokuraturze Rejonowej w Białogardzie trwa śledztwo w sprawie śmierci lekarki ze Szpitala Powiatowego. Przypomnijmy, anestezjolog zmarła 8 sierpnia. Była w pracy czwartą dobę – pełniąc kolejny dyżur. W ramach trwającego postępowania przesłuchiwani są pracownicy szpitala i administracji oraz osoby z najbliższego otoczenia zmarłej kobiety.
– W środę została przeprowadzona sekcja zwłok – przyznała prok. Joanna Brzezińska z PR w Białogardzie. – Czekamy teraz na opinię biegłych z sekcji.
(lw)
Fot. Dariusz GORAJSKI/archwium