We wtorek 5 sierpnia, w 14. rocznicę śmierci Andrzeja Leppera, pod historyczną bramą Stoczni Szczecińskiej odbył się wiec pamięci zorganizowany przez Konfederację Korony Polskiej, Klub Myśli Polskiej oraz środowiska związane z dawną Samoobroną. W miejscu, które miało dla Leppera symboliczne znaczenie – to właśnie tutaj w 2002 roku wspierał protestujących stoczniowców – uczestnicy wspominali go jako jedynego polityka, który miał odwagę mówić prawdę i bronić interesów ludzi pracy.
Wiec rozpoczął się od wspomnienia wystąpienia Andrzeja Leppera w Strasburgu z 2002 roku. Jak zauważyli organizatorzy, słowa te, niegdyś wyśmiewane, dziś brzmią proroczo. Zebrani wysłuchali nagrania, po którym głos zabrał Tomasz Lepper, syn przewodniczącego Samoobrony.
– Chciałbym bardzo podziękować wszystkim za obecność i za zorganizowanie tego wiecu w 14. rocznicę śmierci mojego taty. To dla mnie bardzo ważne, że pamięć o nim przetrwała. Był nie tylko wspaniałym politykiem, ale i ojcem. To, co mówił, dzisiaj się sprawdza. Polska została rozsprzedana, przemysł zniszczony, a zwykły człowiek nic nie znaczy w oczach obecnej władzy. On miał odwagę mówić o tym głośno, dlatego ludzie go słuchali i szanowali – mówił z widocznym wzruszeniem.
Zgromadzeni wysłuchali także relacji Zbigniewa Wysockiego, znanego jako „Czarny Stoczniowiec”, uczestnika protestów w 2002 roku i symbolicznego pogrzebu Stoczni w 2009 roku.
– Protestowałem tu w 2002 roku. Andrzej Lepper był jedynym politykiem, który wtedy do nas przyszedł i mówił naszym językiem. Nie z telepromptera, nie dla kamer, ale z serca. Dzisiaj stoczni nie ma. Przepracowałem tu 25 lat. Na koniec dostaliśmy po 5-6 tysięcy złotych odprawy, ludzie nie mieli za co żyć. Rozwalili wszystko – cały przemysł. W 2009 roku płakaliśmy, jak ładowali ostatni statek. A rząd milczał – powiedział.
Mateusz Piskorski, były bliski współpracownik Leppera, przypomniał dramatyczne okoliczności śmierci przewodniczącego Samoobrony.
– Czternaście lat temu czekałem na niego rano w Alejach Jerozolimskich w Warszawie. Nie doczekałem się. Miał wielkie plany. Wybory 2011 roku miały być jego powrotem do polityki. Wrócić miał nie dla siebie, ale dla ludzi. Był politykiem szczerym, uczciwym, sprawiedliwym. Miał charyzmę, której nie miał nikt inny w tzw. okresie transformacji. I był inteligentny. Potrafił rozmawiać z profesorami ekonomii, a potem przekazywać ich wiedzę prostym ludziom na wiecach. Takiego człowieka dziś nam brakuje – powiedział Piskorski. Zwrócił też uwagę na to, że bezpieczeństwo, o które walczył Lepper, to nie tylko sprawa wojska i obronności, ale przede wszystkim stabilna praca, mieszkanie i życie bez kredytów we frankach.©℗
(dg)
Film: Dariusz Gorajski