W KURIERZE. Martwa aleja śródmiejska

 

Kiedyś serce miasta skomunikowane tramwajami, dziś jest zapyziałe i wyludnione, pełne opustoszałych lokali użytkowych w parterach i piwnicach stuletnich kamienic i wzniesionych przy niej powojennych blokach mieszkalnych. Mowa o szczecińskiej alei Wojska Polskiego na odcinku od pl. Sprzymierzonych, przez pl. Zgody po pl. Zwycięstwa.

Od dłuższego już czasu handlowo-sklepowo-komercyjnie ta część alei zamienia się w pustynię. Coraz więcej witryn w parterach pozaklejanych jest anonsami „na wynajem”, „na sprzedaż”, „zamknięte do odwołania”. Nawet w siermiężnych czasach PRL ze sterowaną centralnie gospodarką chronicznych niedoborów wszelkich towarów nie było tak źle.

Na ledwie 800-metrowym odcinku alei doliczyliśmy się już aż 30 lokali pustostanów oferowanych do wynajęcia lub wystawionych na sprzedaż. W ostatnim czasie zwinęły się stamtąd nawet trzy banki, w tym Credit Agricole i Bank Zachodni WBK. Pustą, zakurzoną witryną zamknięty na głucho z wywieszką „na wynajem” straszy m.in. dawny sklep z oświetleniem, lampami i żarówkami, należący do Domaru. Ostała się po nim nad drzwiami wejściowymi liczba 1947, oznaczająca rok założenia. Wolna, czekająca na nowych lokatorów jest też nieco dalej część pomieszczeń dawnej Mody Polskiej w wieżowcu przy dojściu do pl. Zgody. ©℗

Więcej w magazynowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 19 lutego 2016

Mirosław WINCONEK