Usterka w Elektrociepłowni Pomorzany usunięta

Artur Michniewicz, dyrektor Departamentu Komunikacji PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. tłumaczy co spowodowało awarie w EC Pomorzany. Fot. Dariusz Gorajski  

Udało się! W sobotę rano wreszcie do mieszkań popłynęła ciepła woda. Po tygodniu marznięcia w domach, mieszkańcy Pomorzan, Gumieniec i rejonów znajdujących się w ich pobliżu mogą zdjąć grube swetry. Grzeją!

Próbny rozruch turbiny w Elektrociepłowni "Pomorzany" nastąpił w nocy z piątku na sobotę. Powiódł się. Ciepło popłynęło wreszcie do 30 tys. mieszkań, które przez prawie tydzień były odcięte od ogrzewania.

W piątek w południe, na konferencji prasowej zorganizowanej w Elektrociepłowni "Szczecin", przedstawiciele PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA (przypomnijmy, PGE jest właścicielem EC Pomorzany i EC Szczecin) ogłosili: "Zlokalizowaliśmy miejsce awarii". Jak się dowiedzieliśmy uszkodzonych było kilka rur.

Ekipy remontowe już w piątek rano zaczęły wygaszanie kotła i, kiedy temperatura opadła, spróbowały usunąć usterkę. Z sukcesem.

Jak się dowiedzieliśmy, przy usuwaniu awarii pracował specjalnie powołany 60-osobowy zespół techniczny - aby wspomóc ekipy ze Szczecina przyjechali specjaliści z Zespołu Elektrowni Dolna Odra, Elektrowni Bełchatów i Rybnik.

- Ta awaria jest obecnie dla nas priorytetem - zapewniał nas w piątek Artur Michniewicz, dyrektor Departamentu Komunikacji PGE. - Robimy wszystko, by ją jak najszybciej usunąć.

Skąd awaria w Elektrociepłowni Pomorzany

Znamy też przyczynę awarii. Blok w "Pomorzanach" najprawdopodobniej przestał działać z powodu dostania się lodu do układu technologicznego. To się stało wcześnie rano w poniedziałek. Od tego momentu mieszkania w kilku rejonach Szczecina przestały być ogrzewane. Artur Michniewicz podkreślił w piątek, że do podobnej awarii w EC Pomorzany doszło po raz pierwszy w historii.

- To dla nas sytuacja zupełnie nowa - przyznał.

Dodał jednak, że gdyby w mieście sprawnie działała dystrybucja ciepła, szczecinianie by nie marzli.

- Sieć jest niewydolna - zauważył. - Nie może przekierować ciepła w te rejony, które teraz najbardziej go potrzebują. Powodem są wąskie gardła.

Newralgicznymi punktami na mapie szczecińskiego systemu ciepłowniczego są: odcinek od EC Szczecin w kierunku lewobrzeża oraz ograniczone możliwości dystrybucji ciepła w okolicach Pomorzan. Zdaniem specjalistów z PGE, wystarczy w tych miejscach zamontować rury o większej przepustowości.

- Gdyby sieć była inaczej skonstruowana, obecny problem by nie zaistniał zapewnia Artur Michniewicz. - Jednak dystrybutor nie ma planu "B" na wypadek awarii.

SEC odpowiada PGE

Ale pracownicy Szczecińskiej Energetyki Cieplnej odpowiadającej za dystrybucję ciepła zapewniają, że sieć ciepłownicza pracuje w pełnym wymiarze.

- Bez awarii – zapewniła nas Danuta Misztal, rzeczniczka prasowa SEC.

Na potwierdzenie swoich słów podaje dane zebrane z miejskich źródeł energii, czyli z dwóch małych ciepłowni (Dąbska i Marlicza) oraz ze spalarni odpadów. Wynika z nich, że spółka otrzymała od nich łącznie 183 MW. A to oznacza, że wszystkie pracują na sto procent swojej mocy.

Na tym samym zestawieniu widać też, że dwie elektrociepłownie należące do PGE, czyli EC Szczecin i EC Pomorzany takiego wyniku nie osiągają. Szczecin wypracowuje jedynie 71 proc. swojej mocy, a Pomorzany zaledwie 44 proc. (dane z piątku).

Problem w tym, że miejskie źródła energii nie wystarczą do ogrzania Szczecina. Dlatego spółka SEC, w której miasto ma swoje udziały, kupuje ciepło od PGE. Z powodu awarii otrzymało go zbyt mało, by ogrzać zmarznięte Pomorzany.

Leszek Wójcik