W parafii pw. św. Antoniego z Padwy w Kobylance, pow. stargardzki odsłonięto dziś epitafium w kształcie serca, upamiętniające bohaterską postawę sanitariuszki Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, Danuty Siedzikówny, ps. Inka. Mszy przewodniczył ks. Tadeusz Itrych SDB, przełożony Inspektorii pw. św. Wojciecha z siedzibą w Pile.
Danuta Siedzikówna ur. się 3 września 1928 roku w Guszczewinie. Wychowała się w rodzinie tradycyjnych wartości patriotycznych. Po śmierci rodziców, w wieku 15 lat, razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę w Armii Krajowej. W czerwcu 1945 r. wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa, gdzie pracowała jako kancelistka, została aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. 3 sierpnia 1946 roku została skazana na podwójną karę śmierci. Wyrok strzałem w głowę wykonano 28 sierpnia. Po ekshumacji jej szczątków w 2014 r. dwa lata później na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku odbył się jej uroczysty pogrzeb. Pośmiertnie awansowano ją na stopień podporucznika.
- Dziś chcemy w Sanktuarium Błogosławionego Prymasa Tysiąclecia poświęcić tej bohaterskiej wychowance salezjańskiej serce - epitafium - mówił dziś ks. Paweł Żurawiński, salezjanin, proboszcz i kustosz Sanktuarium Prymasa Wyszyńskiego w Kobylance. - Niech będzie wzorem umiłowania Ojczyzny, wzorem do naśladowania dla następnych pokoleń.
- To serce jest dowodem na to, że ofiara, nawet ta zapomniana i zdeptana przez kłamstwo, ma moc zmartwychwstania w pamięci narodu - dodał ks. Tadeusz Itrych SDB. - Mogła wybrać życie za cenę zdrady. Ale ona wybrała wierność.
Podobne uroczystości odbyły się w różnych parafiach na terenie całego kraju. Serce dla "Inki" jest akcją ogólnopolską. Pomysłodawcą jest kapelan Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ks. dr hab. Jarosław Wąsowicz. Nie był dziś obecny w Kobylance. Reprezentował go Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii Prezydenta.
- To serce dla Inki ma być także symbolem zmartwychwstania naszych serc - mówił Bogucki. - Miała serce lwa, by walczyć z komunistami. Była przez nich torturowana, nie chciała ich łaski. Mimo, że jej obrońca taką prośbę o łaskę skierował. My dziś jesteśmy świadectwem tego, że Inka zwyciężyła.
Uroczystość w Kobylance odbyła się z udziałem kompanii honorowej Wojska Polskiego i pocztu sztandarowego 102. Batalionu Ochrony z Bielkowa. Byli też przedstawiciele oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie z dyrektorem Krzysztofem Męcińskim na czele. IPN był fundatorem serca i tablicy pamiątkowej, które zawisły w kościele.
Tekst, zdj. i film Wioletta Mordasiewicz