Gdy przed laty go odkryto, nie zdecydowano się na wyciągnięcie - ze względu na wysokie koszty. Teraz Bałtyk wyrzucił fragmenty tajemniczego wraku w Międzywodziu na brzeg. Czy da się go uratować?
Co jakiś czas za sprawą sztormu morze odsłania swoje tajemnice. Tak też było z wrakiem statku w Międzywodziu. Gdy przed laty odkryto go blisko brzegu, miał 27,5 m długości oraz 7 m szerokości. Ale jednostka ta była kiedyś większa, bo szczątkom brakowało części dziobu i rufy. Zastanawiano się nad jej wiekiem. Wykonana została prawdopodobnie z dębowego drewna.
Wraku nie wyciągano z uwagi na wysokie koszty. Wystający z morza "grzebień" stanowił swego rodzaju atrakcję turystyczną.
Ostatni sztorm przemieścił szczątki, a niektóre fragmenty - w tym kawałki wręg (poprzecznych wzmocnień kadłuba) - porozrzucał na plaży. O tej sytuacji poinformował Ewę Stanecką, zachodniopomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, kamieński archeolog Grzegorz Kurka.
- Poproszono nas o zabezpieczenie fragmentów, które się znalazły na plaży - mówi Ewa Wieczorek, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Pracownicy UMS zajęli się tym, a wojewódzki konserwator zabytków wybiera się do Międzywodzia na początku przyszłego tygodnia. Po dokonaniu oględzin powinna zapaść decyzja o dalszych losach wraku.
(ek)
Fot. (arch.) Elżbieta Kubowska