Szczecinianie umawiają się na Facebooku, że w środę, w 74. rocznicę powstania warszawskiego, zatrzymają samochody na placu Grunwaldzkim. W akademiku "Kordecki" wieczorem światła ułożą się w powstańczą kotwicę. Środowisko kibicowskie nieoficjalnie informuje, że "warto odwiedzić pl. Szarych Szeregów o g. 17". W godzinę "W" mają też zawyć syreny.
Inicjatorką wydarzenia na pl. Grunwaldzkim jest Małgorzata Jacyna-Witt, radna niezrzeszona, która kilka dni temu napisała na Facebooku tak: "Zawsze tam jadę 1 sierpnia o 17.00, zawsze staję, zawsze trąbię i zawsze samochody omijają mnie, a kierowcy pukają się w czoło. Jak będzie nas więcej, to może wpadnie im do głowy, że to rocznica Powstania". Na portalu uruchomiono stronę z wydarzeniem - we wtorek w południe udział w nim zadeklarowało prawie 50 osób.
Wedle nieoficjalnych informacji kibice "Pogoni" mają uczcić rocznicę powstania na pl. Szarych Szeregów.
Z kolei Fundacja Polskich Wartości zapowiada, że już po raz piąty światła w oknach Domu Studenckiego "Kordecki" ułożą się w powstańcza kotwicę.
Syreny uruchomi Urząd Miasta. Nie ma jednak pewności, że znowu nie zawiodą – tak jak stało się to podczas tegorocznej rocznicy katastrofy w Smoleńsku czy w rocznicę powstania w 2014 roku, gdy odezwały się później niż w innych miastach.
– System jest sprawny – zapewnia Łukasz Kolasa, rzecznik prezydenta Szczecina. – Mamy jednak największą antenę i gdy sąsiednie gminy uruchamiają syreny, to nasza ściąga sygnały i częstotliwość jest zajęta. Miasto będzie modernizować system.
Powstanie warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku. Zorganizowała je Armia Krajowa – największe i najlepiej zorganizowane podziemne wojsko w Europie podczas drugiej wojny światowej. Powstanie było wymierzone przeciwko Niemcom okupującym polską stolicę i miało doprowadzić do wyzwolenia Warszawy, zanim wkroczą do niej Rosjanie, którzy zamierzali narzucić Polsce komunistyczne rządy. Było największym zrywem niepodległościowym w pogrążonej w wojnie Europie. Zginęło w nim ok. 16 tysięcy żołnierzy i od 150 do 200 tysięcy cywilów. Zakończyło się 3 października. Heroizm uczestników powstania jest niekwestionowany – o to, czy ten zryw miał sens, spory trwają do dziś. ©℗
(as)
Fot. Elżbieta Kubowska