Największe na Pojezierzu Drawskim jezioro Drawsko skrywa w swych głębinach wiele tajemnic. Krążą opowieści, że na dnie akwenu może spoczywać niemiecki okręt podwodny z czasów II wojny światowej. Nagroda za odnalezienie zatopionego U-Boota wynosi już 80 tysięcy złotych.
Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku, gdy pogłoski o tym, że w budynku dzisiejszego Liceum Ogólnokształcącego w Czaplinku znajdowała się szkoła niemieckiej marynarki wojennej, potwierdzono znalezieniem na brzegu jeziora guzika od płaszcza marynarza Kriegsmarine. I wówczas ruszyła lawina domysłów, pojawiło się wiele rożnych, czasem sprzecznych, doniesień.
Starosta drawski Stanisław Kuczyński uznał, że warto bliżej przyjrzeć się temu tematowi. Rozpoczęły się badania, poszukiwania, ogłoszono nagrodę za wskazanie miejsca zatopienia łodzi. Do pracy przystąpili nurkowie, rozpoczęło się również poszukiwanie wzmianek w dokumentacjach.
Niektóre ze znalezisk i odkryć są znacznie starsze, nie zraża to poszukiwaczy, tym bardziej że niektóre zdają się potwierdzać, że na jeziorze Drawsko szkolono marynarzy łodzi podwodnych. Jednym z takich znalezisk jest żarówka z napisem Kriegsmarine. Żarówka pływała po powierzchni od czasów wojny i przetrwała kilkadziesiąt lat w praktycznie nienaruszonym stanie. Wygląda na sprawną, ma całe włókna wolframowe.
– Być może wody jeziora Drawsko mają nieodkryte dotąd właściwości konserwujące – mówi z przymrużeniem oka starosta S. Kuczyński, przypominając, że niedawno odnalazł się list, który pływał zamknięty w słoiku przez prawie 40 lat.
(bar)
Fot. Starostwo drawskie
Więcej w środowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 19 października 2016 r.
