W parku Chopina w Świnoujściu grasuje truciciel psów. Przed zwyrodnialcem ostrzega mieszkaniec Świnoujścia, którego piesek zdechł po zjedzeniu parówki z trucizną. Pracownicy firmy opiekującej się parkiem przeszukali teren, ale nie znaleźli nic podejrzanego. Urzędnicy apelują jednak do właścicieli psów, aby zachowali czujność.
– Uważajcie na swoje zwierzaki! Dwa już zmarły, w tym niestety mój. Są następne przypadki. Objawy to wymioty, puszczanie moczu i kału, duszności oraz bardzo silny paraliż – napisał w facebookowej grupie „Świnoujście Info” pan Michał.
Właściciele psów są zdenerwowani. Niektórzy uważają, że nie pierwszy raz dochodzi do takiej sytuacji. Wskazują, że w parku przebywają rodziny z małymi dziećmi i trzeba uważać również na nie.
– Był tam facet, który ciągle czepiał się psów, urządzał kłótnie, wyzywał ludzi. To turysta z własnym mieszkankiem. Wprost mu powiedziałam, że to on. Ale nic się nie udowodni, jak się nie złapie za rękę. A tutaj problem się powtarza – twierdzi jedna z mieszkanek.
Po informacjach, które dotarły do Urzędu Miasta, o tym, że w parku Chopina prawdopodobnie ktoś podrzucił zatrute parówki, pracownicy firmy opiekującej się parkiem sprawdzili cały jego teren.
– Ani parówek, ani nic innego podejrzanego nie znaleźli. Zapewniają, że będą sprawdzali park systematycznie. Jednocześnie jednak apelują do właścicieli psów, aby spacerując po parku, przynajmniej w najbliższych dniach, nie spuszczali zwierząt ze smyczy i zwracali szczególną uwagę na to, co wąchają i czym się interesują – mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia. ©℗
BaT
Na zdjęciu: Do podobnych zdarzeń dochodziło niedawno także w Szczecinie.
Fot. Dariusz Gorajski