Tragicznie zakończyły się zawody biegowe na memorialne im. Pawła Dodka w Świnoujściu. 65-letni zawodnik z Polic dostał zawału. Mimo reanimacji - zmarł. O życie mężczyzny walczyli najpierw uczestnicy biegu, a później ratownicy medyczni.
Zawody poświęcone pamięci Pawła Dodka, świnoujskiego dziennikarza sportowego odbywały się na bieżni stadionu przy ul. Matejki. Sportowcy mieli przebiec jak najdłuższy dystans w czasie 12 minut. 65-latek po swoim biegu odebrał medal po czym osunął się na ziemię. Do reanimacji przystąpił jeden ze świnoujskich trenerów lekkiej atletyki. Później przyjechało pogotowie ratunkowe. Ambulans wyjeżdżał ze stadionu na sygnałach.
- To znaczy, że zawodnik żyje. Mamy nadzieje, że uda się go uratować - mówił „Kurierowi” kilka minut później Andrzej Mrozek z klubu biegacza Jogging, organizator memoriału.
Czy zawody były odpowiednio zabezpieczone? Jak powiedział „Kurierowi” A. Mrozek organizator zabezpieczył się na ewentualność takich urazów jak upadki, obtarcia itp. - Wypadki takie jak zawał pozostawiamy specjalistom - dodał A. Mrozek.
Niestety pomimo wysiłków ratowników mężczyzna zmarł. Zawody został przerwane zaraz po tym jak 65-latek z Polic doznał zawału. Obserwatorzy biegu komentują, że zawody podczas tego typu zmagań sportowych powinny być lepiej zabezpieczone.
Tekst i fot. BaT