Aż osiemnaście osób zginęło na drogach zachodniopomorskiego w lipcu. Ponadto przez dwa letnie miesiące, życie w wodzie straciło dwadzieścia jeden osób. To wstępny bilans wakacji.
Siedemdziesiąt sześć osób utonęło w poprzednim miesiącu w Polsce. To o pięćdziesiąt mniej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku, przy czym lipiec, jeśli chodzi o pogodę, specjalnie nas nie rozpieszczał.
Do dwóch tragedii doszło podczas wakacji doszło w Szczecinie. Nie udało się, mimo godzinnej reanimacji, uratować mężczyzny, który wieczorem kąpał się w niestrzeżonym miejscu jeziora Głębokiego. Zginął także trzydziestotrzyletni szczecinianin, chciał przepłynąć na drugi brzeg stawu znajdującego się między ulicami Włoską a ks. Warcisława.
- Od początku roku w Zachodniopomorskiem utonęło trzydzieści osób, przy czym od czerwca do ostatniego dnia lipca - dwadzieścia jeden - informuje podkom. Mirosława Rudzińska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Śmiertelne żniwo „zebrały" także wypadki. Jednym z najtragiczniejszych był ten w Jenikowie, w powiecie goleniowskim. Tam w jeden z lipcowych niedzielnych wieczorów zginęły trzy osoby - auto, którym jechało uderzyło z impetem w drzewo.
- Tylko w minionym miesiącu odnotowaliśmy 104 wypadki, w których ranne zostały 153 osoby, a osiemnaście zginęło - wylicza podkom. Mirosława Rudzińska.
Nie obyło się bez zatruć grzybami. Muchomora sromotnikowego zjadła rodzina z województwa świętokrzyskiego wypoczywająca pod Mielnem, wcześniej ofiarami tego samego grzyba padły mieszkanki Pyrzyc - babcia z wnuczką. ©℗
(kol)
Fot. KP PSP Goleniów
Na zdjęciu: jeden z najtragiczniejszych wypadków miał miejsce w Jenikowie, w powiecie goleniowskim.