Lotnisko w Dąbiu w sobotę zamieniło się w kolorową łąkę pełną latawców. Święto Latawca, współorganizowane przez Aeroklub Szczeciński i spółdzielnię Społem, przyciągnęło całe rodziny. W tym roku wydarzenie miało szczególny charakter – połączono je z jubileuszem 80-lecia Społem.
– Dzień dobry, witam wszystkich serdecznie – rozpoczęła dyrektor Aeroklubu Szczecińskiego Renata Kostkiewicz. – Mamy dziś dwie osiemdziesięciolatki: Społem i nasz aeroklub. Pogoda dopisała, frekwencja również, a wiatr jest taki, że można go nazwać lekko ekstremalnym. Życzę wszystkim dobrej zabawy i pięknych lotów – dodała ze sceny.
W zawodach wzięli udział uczniowie ze szkół podstawowych nr 8, 2, 47, 25, 41, 37, a także PSP w Bezrzeczu oraz uczestnicy indywidualni. Nad ich zmaganiami czuwał sędzia główny Eugeniusz Dors. – Punktacja jest jasna: za sam start przyznajemy punkty, a za „superhiperlot” można dostać trzydzieści. Komisja ocenia zarówno wykonanie latawców, jak i sam lot. Wszelkie pytania proszę kierować do mnie – tłumaczył ze sceny.
Na placu przed hangarem trwały konkursy artystyczne. Dzieci malowały kredą, a jurorzy wybierali najładniejsze konstrukcje. Na widowni panowała rodzinna atmosfera. – Tata, on lata! – ekscytował się ośmioletni Maciek, gdy jego latawiec w kształcie nietoperza wzniósł się wysoko nad lotnisko. Obok niego dziewczynka z klasy pierwszej przyznała nieśmiało: – Mój latawiec trochę się zaplątał, ale i tak się cieszę, że mogę tu być.
Nie brakowało też atrakcji dla tych, którzy przyszli tylko popatrzeć. – W imieniu spółdzielni Społem witam rodziców, dziadków i przede wszystkim uczestników zawodów – mówił wiceprezes Społem PSS Mariusz Gadomski. – Przygotowaliśmy dla państwa grill, kawę, herbatę, watę cukrową i ślizgawki. Pogoda nam sprzyja, bawmy się i cieszmy tym dniem.
Obok dzieci rywalizowali też dorośli. – Fajnie, że możemy razem z córką puścić własnoręcznie zrobiony latawiec – mówił pan Tomek, trzymając mocno sznurek. – Choć przyznam, że to ona mnie uczyła, jak się to robi – dodał z uśmiechem.
(dg)