Wczesnym popołudniem we wtorek zakończyła się narada w siedzibie spółki Tramwaje Szczecińskie, zwołana w trybie pilnym po niedzielnym pęknięciu szyny jednego z torów trasy tramwaju na prawobrzeże. O ustalenia i decyzje tuż po godz. 14 pytaliśmy prezesa przewoźnika, eksploatującego od niespełna trzech miesięcy torowisko. Krystian Wawrzyniak odesłał nas jednak w tej sprawie do urzędników wydziału inwestycji miejskich i rzecznika prasowego prezydenta Łukasza Kolasy.
Nazajutrz, po awarii, która spowodowała ponaddwugodzinny przestój w kursowaniu tramwajów po trasie z Basenu Górniczego do pętli przy ul. Turkusowej i w przeciwnym kierunku, pracownicy TS byli jeszcze bardzo rozmowni, włącznie z prezesem miejskiej spółki. Zgodnie twierdzili, że to zdarzenie z kategorii bardzo poważnych. I tylko czujności motorniczego, który w porę odczuł szarpnięcie podczas jazdy, udało się uniknąć katastrofy komunikacyjnej i narażenia na szwank bezpieczeństwa pasażerów.
- Umówiliśmy się, że wszelkie informacje na ten temat przekaże wydział inwestycji miejskich w urzędzie miasta i rzecznik pan Kolasa – tylko tyle oświadczył nam we wtore. Wawrzyniak po spotkaniu, w którym mieli uczestniczyć również przedstawiciele konsorcjum firm Szybki Tramwaj-Strabag, generalnego wykonawcy zakończonej w kwietniu br. inwestycji i, a ponadto inżynier kontraktu.
Z oficjalnego komunikatu biura prasowego magistratu, jaki do nas dotarł, wynika, że w najbliższych dniach uszkodzona szyna zostanie wymieniona.
- W czwartek odbędzie się przegląd spawów oraz szyn, jednocześnie wytypowane zostaną spawy do dokładnego badania i wykonania ekspertyzy – poinformował Piotr Zieliński z biura prasowego urzędu. - Wykonawca (STRABAG) nie odżegnuje się od odpowiedzialności, wszystko odbędzie się w ramach gwarancji.
Tekst i fot.: Mirosław WINCONEK