Szczeciński Szybki Tramwaj we wtorek kursuje jak dotąd bez zakłóceń. To wbrew pozorom ważna informacja, bo sztandarowa, wyczekiwana przez dziesięciolecia inwestycja boryka się z "z chorobami wieku "dziecięcego".
Pierwsze kłopoty pojawiły się już w sobotę ok. godz. 9, gdy szczecinianie tłumnie ruszyli całymi rodzinami na darmową przejażdżkę na prawobrzeże. Z powodu połamania dwóch pantografów przez kilka godzin tramwaje zawracały na Basenie Górniczym. W stronę Zdrojów jeździły wyłącznie autobusy. Trzecia awaria - także spowodowana połamaniem odbieraka prądu - nastąpiła ok. godz.19.
I gdy po niedzielnej, bezawaryjnej eksploatacji wydawało się, że sytuacja jest opanowana, gdy w poniedziałek na nowo wybudowanym odcinku wprowadzono ograniczenia prędkości, w poniedziałkowy wieczór doszło do kolejnej awarii. Tym razem na trasę wypuszczono skład wagonów Moderus Alfa, który połamał pantograf w pobliżu przystanku "Jaśminowa ZUS". Wtedy zapadła decyzja o wstrzymaniu ruchu do końca dnia, o czym zdezorientowani pasażerowie dowiadywali się od motorniczych na pętli "Basen Górniczy".
Tekst i fot. Tomasz Tokarzewski