Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Szop Rocket, czyli niespełna 500 gramów życia [GALERIA]

Data publikacji: 23 czerwca 2018 r. 09:25
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:13
Szop Rocket, czyli niespełna 500 gramów życia
Wychowanek Marzeny Białowolskiej, czyli 8-tygodniowy szop pracz Rocket. Fot. Arleta NALEWAJKO  

Mały gangster i fantastyczny myśliwy. Chwilowo w fazie przytulania. Taki jest Rocket - cudem uratowane szopie dziecko, którego żywiołem jest noc. Pod jej osłoną wspina się po ścianach, podciąga na gazowych rurach, kradnie jedzenie, zawłaszcza zabawki, przekopuje doniczki, a z pampersów buduje gniazdo na hamaku. Co dostanie do jedzenia, to skrzętnie „pierze" w kozim mleku lub wodzie, a to znaczy że… Choć jest maluchem ledwie sięgającym dolnej półki w ławie - otoczonym troskliwą opieką i miłością - to instynkt mu podpowiada, że już nie wróci do natury.

Gdy trafił pod opiekę Fundacji na Rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja", ważył niecałe 200 gram. Maleńki, ledwie żywy, bo odwodniony i wygłodzony, z zanikającym odruchem ssania.

- Został znaleziony koło Kobylanki. Na drodze. Uczepiony piesi martwej matki - wspomina Marzena Białowolska, prezeska „Dzikiej Ostoi", pod której osobistą opieką i w domu Rocket wraca do zdrowia, nabiera sił, rośnie i rozrabia, jak każde dziecko. - Matkę potrącił samochód. Nie wiem, czy sprawca wypadku się nawet zatrzymał. Na pewno nie udzielił zwierzęciu pomocy. Dopiero po wielu godzinach zostaliśmy wezwani na miejsce. Było za późno, aby pomóc nie tylko matce, ale również słabszemu braciszkowi Rocketa.

Tylko on przeżył. Miał wówczas nie więcej niż trzy tygodnie. Był zupełnie niesamodzielny, niemal jak osesek. Nawet jeszcze nie widział. Wymagał kompleksowej pomocy medycznej i opieki 24 godziny na dobę.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 22 czerwca 2018 r.

Arleta NALEWAJKO

Na zdjęciach: Marzena Białowolska i jej wychowanek, czyli 8-tygodniowy szop pracz Rocket.

Fot. Arleta NALEWAJKO

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Szacun
2018-06-24 08:09:17
i tyle w temacie...\
Hahaha szopy pracze
2018-06-23 17:44:58
juz w takiej ilosci w Polsce ze staja sie ofiara samochodow... swoja droga naprawde myslicie ze sie poczuje samochodem potracenie malego zwierzecia zwlaszcza jak posiada sie wyzsze zawieszenie i czy madrze jest w srodku nocy szukac po ciemku na drodze zwierzaka ktory w szoku czesto potrafi byc agresywny... Widze ze naprawde zakladacie zla wole kierowcow ktorzy chyba poluja na te biedne zwierzeta... ryzykujac uszkodzenie pojazdu o ktory dbaja czesto bardziej niz o wlasne zdrowie...
Lewacki odlot
2018-06-23 12:51:12
"Wymagał kompleksowej pomocy medycznej i opieki 24 godziny na dobę." Zapomniałaś dopisać, że R-ką przewieźli go na intensywną terapię, a policja ułatwiała przejazd :))
brawo i uklony dla Ostoji
2018-06-23 12:31:06
to ich szlachetna akcja i ratowanie zwierzat!
planeta Ziemia
2018-06-23 10:44:25
za każdym razem miło mi się czyta jak Ci Państwo z Ostoji pomagają tym wszystkim zwierzaczkom , pozdrawiam ciepło ....

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA