Szkoły Delta w Szczecinie od 1 marca organizowały wydarzenia związane z upamiętnieniem Żołnierzy Wyklętych. Zwieńczeniem tego cyklu był piątkowy parateatralny montaż słowno-muzyczny przygotowany przez uczniów, przywołujący sylwetki i motywacje żołnierzy opozycji antykomunistycznej.
Gościem tego wydarzenia był Zbigniew Piasecki, ps "Czekolada", jeden z ostatnich uczestników Powstania Warszawskiego mieszkających w Szczecinie. Pan Zbigniew służył w Szarych Szeregach. Podczas Powstania Warszawskiego dwa razy otarł się o śmierć.
- Za pierwszym razem zostałem trafiony odłamkiem w pierś - wspominał. - Było dużo krwi, na szczęście rana okazała się niezagrażająca życiu. Gdy mój kolega wział mnie na plecy, aby mnie przetransportować do sanitariusza, a ja mu szepnąłęm, że mogę iść sam, przyjął to z ulgą. Za drugim razem razem z kolegą zaczęliśmy strzelać do Niemców. Mój karabin - nawiasem mówiąc, pochodzący jeszcze z I wojny światowej - zaciął się. W tym czasie Niemcy zorientowali się, jaka jest nasza pozycja. Gdy wstałem, żeby odblokować karabin, a moje stanowisko zajął kolega, chwilę póżniej został trafiony kulą prosto w czoło. Gdyby nie zacięty karabin, to ja bym przyjął tę kulę.
Uczniowie Delty podczas swojego przedstawienia przywołali m.in. obelgi, jakimi żołnierzy Armii Krajowej oraz Żołnierzy Wyklętych obrzucali twórcy komunistycznej propagandy. Przybliżyli postacie Danuty Siedzikówny, "Inki", czy majora Zygmunta Szendzielarza, "Łupaszki", ofiar terroru nowego okupanta. Przypomnieli, że żołnierze opozycji antykomunistycznej traktowali okupację sowiecką podobnie jak niemiecką a ich samotna, coraz bardziej beznadziejna walka z najeźdźcą ze wschodu, toczyła się przy całkowitej obojętności świata.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Kuriera" i poniedziałkowym e-wydaniu. ©℗
A. Sasinowski
Na zdjęciu: Zbigniew Piasecki, ps. "Czekolada", przyglądał się przedstawieniu przygotowanemu przez uczniów szkół Delta.
Fot. Robert Stachnik