Już kilka razy w tym miesiącu w Szkole Podstawowej w Kunowie nie było wody ani prądu! – denerwują się rodzice uczniów. – Dzieciaki spędzają tam codziennie kilka godzin i nie mogą w komfortowych warunkach załatwić swych potrzeb fizjologicznych, ani umyć później rąk. Przecież tak być nie powinno, mamy już dwudziesty pierwszy wiek i dostęp do wody oraz elektryczności powinien być nieograniczony!
Z naszą redakcją skontaktowali się rodzice dzieci uczęszczających do Szkoły Podstawowej w Kunowie (gmina Kobylanka) z prośbą o pomoc w tej bulwersującej sprawie. Czują się już bezradni, bo gdy podejmują jakąkolwiek interwencję w szkole albo spółce Enea, każdy odsyła ich z kwitkiem. A w klasach od zerówki do siódmej uczy się 112 uczniów.
– Rozumiem zdenerwowanie rodziców, bo faktycznie nigdy wcześniej tak często nie zdarzały się przerwy w dostawie prądu do naszej szkoły – przyznaje Mariusz Nosal, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kunowie. – Dla nas też jest to uciążliwa sytuacja, bo wprowadziliśmy dzienniki elektroniczne, w których bez działającego komputera nie można dokonać żadnego wpisu, sprawdzić obecności uczniów albo zamieścić oceny.
Poza tym w łazienkach dla dziewczynek nie ma okna i bez światła naprawdę ciężko z nich korzystać. Panie sprzątaczki zapalają wtedy świeczki, aby było to łatwiejsze. Bez prądu nie załącza się także pompa pieca, więc w szkole jest zimno. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 2 października 2017 r.
Tekst i fot. (gra)