W przededniu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, na placu Solidarności w Szczecinie odbył się wernisaż plakatów autorstwa głównie szczecińskich artystów kilku pokoleń. Wszystkie są bardzo wymownym komentarzem m.in. do ostatnich wydarzeń w Polsce, kiedy mówiło się o niebezpieczeństwie wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
Autorzy plakatów jasno pokazują swoimi pracami, iż są euroentuzjastami. Choć każda z prac interpretuje to w inny sposób, zwłaszcza że plakaty powstawały w różnym okresie, również przed wejściem naszego kraju do Unii.
Jak mówił na sobotnim wernisażu Andrzej Błażejczyk, jedną z inspiracji do zorganizowania wystawy właśnie na pl. Solidarności, były wydarzenia, do których w tym miejscu doszło pięćdziesiąt lat temu - mowa tu o szczecińskim Grudniu ’70.
- Jako młody chłopak z liceum, byłem tu i obserwowałem co się stało. Widziałem choćby spalony budynek partii. Wieczorem zaczęto do nas strzelać, zatem uciekaliśmy, gdzie pieprz rośnie. Mnie się udało uciec w kierunku ulicy Mariackiej. Ale ktoś przede mną miał mniej szczęścia, bo widziałem na chodniku krwawy ślad buta. Zapewne ta osoba została postrzelona - opowiadał plakacista. - To taka historyczna inspiracja wystawy, ale taką ogólną było to, że bardzo wielu Polaków jest przeciwnikami integracji z Unią Europejską. Słyszy się nawet czasem, że Unia to drugi Związek Radziecki. Jedynym wytłumaczeniem takiego myślenia może być fakt, że mówią takie słowa osoby młode. Ci ludzie nie mają pojęcia czym był Związek Radziecki, czym było życie w tamtych czasach, również w zachodniej Polsce i w Szczecinie.
Oto nazwiska artystów, których plakaty można obejrzeć (prawdopodobnie do końca tego roku) na placu Solidarności: wspomniany Andrzej Błażejczyk, Piotr Depta - Kleśta, Lex Drewinski, Li Mingliang, Wojtek Osuchowski, Agata Pełechaty, Beata Rolak i Leszek Żebrowski. Według A. Błażejczyka, jedną z najważniejszych prac na placu Solidarności jest ta, która 27 lat temu wygrała konkurs na 750 - lecie praw miejskich Szczecina.
- Autorem tego plakatu jest Lex Drewinski, wówczas początkujący profesor w Niemczech. Praca pokazuje marzenie Polaków, czyli dopłynięcie do Unii Europejskiej - opowiadał artysta, wskazując na plakat. - Zwracam państwa uwagę też na plakat z choinką, autorstwa Leszka Żebrowskiego, bowiem zacytowana jest tu rycina renesansowa z wieżą Babel. Pozostałe plakaty to już kwestia własnej interpretacji.
Jedynym artystą spoza Europy, którego prace można obejrzeć na pl. Solidarności, jest Chińczyk - Li Mingliang.
- Zaprosiłem go do tej wystawy, bowiem jego spojrzenie na Unię Europejską jest całkiem inne - zaznaczył A. Błażejczyk. - On pokazuje choćby dłonie tonących ludzi, co symbolizuje europejski problem uchodźczy. My Polacy tu się wzajemnie żremy i skaczemy sobie do oczu, natomiast z perspektywy Pekinu Europa wygląda inaczej. Przecież dotąd utonęło wiele tysięcy ludzi w Morzu Śródziemnym, stąd na plakacie widzimy dłonie tych uchodźców.
Na wernisażu obecna była posłanka Lewicy, Małgorzata Prokop - Paczkowska, która - jak mówiła, pięćdziesiąt lat temu, jako mała dziewczynka, była świadkiem wydarzeń Grudnia ’70.
- Wtedy po raz pierwszy poczułam zapach gazu milicyjnego. Niestety, teraz ten gaz znów jest używany, a policja używa go przeciwko młodzieży i kobietom protestującym w obronie swoich spraw - mówiła posłanka. - Kiedy w 2004 roku Polska wchodziła do Unii Europejskiej, był to radosny i podniosły czas. Wtedy nikomu nie przyszło do głowy, że będzie trzeba walczyć o pozostanie w Unii Europejskiej, że ktoś nam będzie obrzydzał tę Unię i że będą to choćby media publiczne. Baliśmy się jeszcze kilka dni temu, że poprzez walkę polityczną pomiędzy Ziobrą, Morawieckim a Gowinem dojdzie do weta naszego budżetu unijnego. Na szczęście przyjechał cwaniak Orbán i jakoś to załatwił, a Kaczyński zrobił krok w tył. Ale wszystko to pokazuje, że nasza demokracja nie jest jeszcze ugruntowana i ciągle musimy o nią walczyć.
- Ja oświadczam wszystkim, że jestem euroentuzjastą - dodał plakacista Andrzej Błażejczyk, w ten sposób kończąc oficjalną część wernisażu.
(MON)