W sobotę przed sklepami Kaufland, Leclerc i Tesco odbył się protest organizowany przez szczeciński oddział Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Obrońcy zwierząt domagają się zaprzestania sprzedaży żywych ryb. Przekonują, że wiąże się ona nierozerwalnie z ogromnym, niepotrzebnym cierpieniem tych zwierząt.
Akcja zorganizowana została jednocześnie w wielu miastach w całej Polsce. Jest częścią kampanii “Pomóż karpiom” zainicjowanej w tym roku przez Otwarte Klatki. Aktywiści organizacji prowadzili tego dnia działania informacyjne i przybliżali potencjalnym kupującym problemy, z jakimi wiąże się sprzedaż żywych ryb w sklepach przed świętami.
– Handel żywymi karpiami co roku wiąże się z ich ogromnym, a jednocześnie zupełnie zbędnym cierpieniem. Ryby doznają obrażeń w trakcie transportu, często nie mają też zapewnionych odpowiednich warunków na terenie sklepu, gdzie stłoczone i poranione z trudem przemieszczają się po zbiorniku w niedotlenionej, brudnej wodzie – informuje Marcin Rawa, koordynator akcji ze szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Otwarte Klatki –Należy też pamiętać, że przenoszenie ryby w plastikowej torebce, nawet jeśli nie doprowadzi do jej śmierci, będzie dla niej zawsze torturą. Ponadto sprzedając żywą rybę, sklep nigdy nie będzie miał pewności, jak dalej potraktuje ją klient – dodaje.
Według rekomendacji Głównego Inspektoratu Weterynarii, sprzedaż żywych ryb bez ich wcześniejszego uboju powinna być traktowana jako ostateczność. Teoretycznie dopuszczalna jest forma transportu bez wody, w specjalnej torbie oddzielającej ciało ryby od folii, jednak jak alarmują eksperci, wymiana gazowa przez powierzchnię skóry nie powinna być traktowana jako alternatywa dla pobytu w wodzie.
– W sprawie dotyczącej sprzedaży żywych karpi, w której reprezentowałam Fundację Noga w Łapę, Sąd Najwyższy orzekł, że fakt, iż karp wytrzymuje bez wody, nie oznacza, że w tym czasie nie cierpi – dodaje Karolina Kuszlewicz, prawniczka i autorka bloga “W imieniu zwierząt” – Również samo utrzymywanie karpia w nienaturalnej pozycji ciała, w nadmiernej ciasnocie wprost narusza ustawę o ochronie zwierząt. Cieszymy się, że kolejne sieci sklepów rezygnują ze sprzedaży żywych ryb w trosce o swoje standardy etyczne i odpowiedzialność społeczną.
W tym roku żywego karpia nie będzie można dostać w Biedronce, Lidlu, czy Netto. Gdzie indziej sprzedaż jest mocno ograniczana: w Auchan będzie tylko w 9 ze 110 punktów sprzedaży, a w E.Leclerc zależała będzie od decyzji kierownika jednostki. Aktywiści liczą, że sobotnia akcja przyspieszy proces wycofywania z oferty żywego karpia przez sklepy.
(a)
Fot. Stowarzyszenie Otwarte Klatki