Najlepsi artyści z Europy przyjechali do Szczecina, aby wziąć udział w IV edycji Szczecin Tattoo Convention – największego festiwalu sztuki tatuażu na Pomorzu Zachodnim.
- To świetna okazja, aby podpatrzeć jak pracują zawodowcy – mówi Kamila. – Sama mam cztery tatuaże: na żebrach, łydce, udzie i dłoni. Dzisiaj przyszłam z moim chłopakiem, który ciągle się zastanawia, czy chce jakiś mieć. Może akurat się zdecyduje.
Artyści, którzy przyjechali do Netto Areny, reprezentują Niemcy, Włochy, Ukrainę, Białoruś, Irlandię, Wielką Brytanię i Polskę. Nie brakuje spotkań, wystaw i pokazów. Uczestnicy wydarzenia mogą również wesprzeć dzieci dotknięte autyzmem, tatuując sobie puzzle – międzynarodowy symbol autyzmu.
- Tatuaże to nie jest żadne zło, ani demoralizacja. Ci, którzy tak mówią powinni pogłębić swoją wiedzę. Ludzie, którzy wykonują ten zawód, to prawdziwi artyści, a ciało jest ich płótnem - twierdzi Bartek, który w przyszłości chce zostać tatuażystą. - Sam mam osiem tatuaży i nie zamierzam na nich poprzestać.
W strefie life style można oglądać customowe auta i motory, oldskulowe flippery. Podczas pierwszego dnia festiwalu odbywają się także seminaria doszkalające dla zawodowych tatuatorów.
Dla najmłodszych przygotowano specjalny multimedialny kącik z opieką. Nieco starsze dzieci mogą spróbować swoich sił w zawodzie tatuatora, tatuując… skórkę od banana.
Organizatorem jest Szczecińskie Stowarzyszenie Artystów Tatuażu. To grupa osób, których praca, pasja i zainteresowania mocno związane są ze Szczecinem i kulturą tatuażu.
(KaNa)
Fot. Marta TESZNER