Gdyby mógł, pewnie wjechałby na drzewo. Ale robi „tylko" to, na co mu pozwala elementarny brak kultury oraz lokalni stróże prawa: łamiąc przepisy o ruchu drogowym jedzie chodnikiem, rozjeżdża trawnik i na nim parkuje, tuż przy drzewie. Przy ul. Kopernika - nie on jeden.
Pani Barbara regularnie odwiedza tamtejszą przychodnię. Za każdym razem - jak przyznaje - wzbiera w niej złość na samochody zaparkowane wbrew prawu.
- Auta mają hamulce, ale ich kierowcy - żadnych zahamowań. Rozjeżdżają wszystkie trawniki przy ul. Kopernika. Mimo że wokół czeka na nich sporo miejsc parkingowych - mówi nasza Czytelniczka (zastrzegając zachowanie anonimowości). - Dzwoniłam w tej sprawie na dyżurny numer straży miejskiej. Sygnał przekazałam też ich patrolowi, na który natknęłam się dopiero przy ul. 5 Lipca. Za pierwszym razem usłyszałam tylko: „Przyjęłam sygnał". Za drugim, że mają interwencję i na ul. Kopernika nie podjadą.
Pas drogowy przy ul. Kopernika i Sambora, który kierowcy traktują niczym tor przeszkód do dowolnego pokonania, dzieli niewielki dystans do ul. Kaszubskiej i policyjnego garnizonu. Pani Barbara tam też prosiła o pomoc w ratowaniu trawnika. Bez skutku.
- Policjantka spojrzała na mnie, jakbym jej ojca zabiła pomidorem, a potem uświadomiła, że to „nie ich sprawa" - wspomina p. Barbara. - Naprawdę? Myślałam, że to wszystkich nas - szczecinian wspólna sprawa, żeby dbać o zieleń. Tym bardziej że jaskrawo widać, jak bardzo z roku na rok jej ubywa. Dla jakości życia w mieście i klimatu każde drzewo, krzew i każdy trawnik są ważne. Jak można tego nie rozumieć?!
Jak widać - nie tylko przy ul. Kopernika - wielu kierowcom tej świadomości brakuje. Niestety.
(an)
Fot. Czytelniczka