Mieszkańcy kołobrzeskiej dzielnicy Zachodniej od wielu miesięcy borykają się z brakiem apteki.
Jedyna placówka tego typu funkcjonująca niegdyś przy ul. Wylotowej została zlikwidowana. Niewielki pawilon, w którym się mieściła, zostanie zastąpiony budynkiem mieszkalnym. Teraz, aby kupić potrzebne lekarstwa, zarówno mieszkańcy dzielnicy, jak i przebywający na jej terenie turyści muszą szukać apteki w innych rejonach miasta. Uciążliwość dostrzegają władze kurortu, które starają się stworzyć warunki do uruchomienia apteki w innym miejscu tej samej dzielnicy. Mowa o lokalu w należącym do miasta budynku przy ul. Rybackiej. Pomieszczenia wymagają co prawda remontu, ale władze miasta deklarują wynajęcie ich podmiotowi, który zechce poprowadzić aptekę na preferencyjnych warunkach. W ubiegłym tygodniu prezydent Anna Mieczkowska spotkała się w tej sprawie z prezesem Środowiskowej Izby Aptekarskiej Katarzyną Puną-Brundo.
– Najważniejsze jest to, żeby mieszkańcy dzielnicy Zachodniej mogli korzystać z usług apteki w swojej okolicy. Pani prezes Katarzyna Puna-Brundo zapewniła, że nie ma żadnych przeciwwskazań prawnych do otwarcia apteki w tym rejonie i zadeklarowała wsparcie ze strony samorządu aptekarskiego – podkreśla prezydent Anna Mieczkowska.
Teraz urzędnicy mogą już tylko czekać na farmaceutę lub podmiot, który zechce prowadzić aptekę we wskazanym miejscu. Mieszkańcy dzielnicy Zachodniej liczą na to, że wkrótce ktoś taki się znajdzie. ©℗
(pw)
