Sprawozdanie finansowe zarządu województwa zachodniopomorskiego z wykonania budżetu za rok ubiegły zostało przyjęte, zarząd otrzymał absolutorium. Radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej głosowali przeciw tej decyzji.
Dochody województwa 2017 roku po zmianach wynosiły 797 297 327 zł, wykonanie było na poziomie 805 529 204 zł. Wydatki oszacowano na 805 951 761 zł. Najwięcej pieniędzy zarząd województwa wydał na transport, łączność i zaopatrzenie w energię
– Chcę pokazać szerszy kontekst prac zarządu, nie tylko te związane bezpośrednio z samym budżetem, ale także z funduszami unijnymi – mówił marszałek Olgierd Geblewicz.
Według niego kluczowym wyzwaniem roku 2017 było rozpędzenie inwestycji dzięki unijnym pieniądzom.
Wskazał na takie inwestycje drogowe jak m.in. przebudowa drogi wojewódzkiej nr 109 na odcinku Trzebusz-Trzebiatów, drogi nr 203 na odcinku Dąbko-Darłowo oraz drogi 151 na odcinku Świdwin-Łobez.
– Jesteśmy blisko zrealizowania naszej obietnicy, że jako pierwszy region w Polsce w pełni zmodernizujemy tabor kolejowy – dodawał marszałek.
Zarząd pochwalił się jeszcze m.in. wspieraniem przedsiębiorczości (na przykład portu lotniczego Szczecin Goleniów), tym, że w naszym województwie od 2014 roku bezrobocie spada najszybciej w Polsce, utworzeniem Zachodniopomorskiego Funduszu Rozwoju, zakontraktowaniem na infrastrukturę zdrowia 101,1 mln złotych, owocną współpracą z mniejszościami etnicznymi.
– Te slajdy to oczywista oczywistość – skomentował prezentację Geblewicza Dariusz Wieczorek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Nie ma niczego nowego. Rok 2017 to rok ukrywania błędów zarządu województwa. Symbolem jest katastrofa budowlana w Zamku Książąt Pomorskich. W stosunku do tego co planujemy, wykonanie jest na 50%. Zadłużacie budżet w gigantyczne dziesiątki milionów złotych. Weźmy słynne połączenie szpitali – 140 milionów długu na koniec roku miał szpital przy ul. Arkońskiej.
Kazimierz Drzazga z klubu Prawo i Sprawiedliwość skrytykował władze województwa za to, że wielokrotnie nowelizowały budżet – a zatem, jego zdaniem, pierwotne założenia budżetowe były nierealne. Jak stwierdził, „stało się to już wieloletnią negatywną praktyką działania zarządu przeniesioną z poprzednich kadencji”.
– Klub PiS negatywnie ocenia wysokie niewykonanie budżetu województwa w zakresie wydatków w sferze polityki społecznej i rozwoju przedsiębiorczości, rolnictwa, rybactwa i ochrony środowiska, wdrażania projektów PT RPO WZ 2014-202 wraz z konsolidacją siedziby urzędu, jak również wskazuje na uchybienia w zakresie planowania i wykorzystania rezerw – dodawał. – Swoistym symbolem skuteczności działania zarządu jest zawalenie się stropu Zamku Książąt Pomorskich. Przy czym likwidacja skutków tej katastrofy i to jedynie w zakresie zabezpieczenia miejsca katastrofy oraz niezbędnych badań kosztowała mieszkańców Pomorza Zachodniego w zeszłym roku ponad 4 miliony złotych, a jak podawały media, prawdopodobną przyczyną katastrofy mogły być błędy przy realizacji inwestycji przeprowadzanych na terenie Zamku.
PiS negatywnie ocenił działalność zarządu „w zakresie sprawowania nadzoru nad byłym Zachodniopomorskim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie oraz brak podjęcia jakichkolwiek działań zarówno wobec znanych publicznie nieprawidłowości, jak też związanych z nimi zagrożeniami dla finansów województwa”.
Ponadto polityków PiS, podobnie jak tych z SLD, „niepokoją wyniki finansowe szpitali wojewódzkich”.
Geblewicz odpowiadał: „Jeżeli chodzi o zadłużenie województwa, to spieszę z informacją, że ono spadło – pomimo że zrealizowaliśmy inwestycje na ponad 300 milionów złotych, nie zaciągaliśmy kredytów”.
Co zadłużenia szpitali – według marszałka informacje podane przez Wieczorka są „manipulacją”, a z trudnej sytuacji, w jakiej były te instytucje przed konsolidacją, udało się wyjść.
Radny Artur Łącki z Platformy Obywatelskiej nawiązał do wypowiedzi Wieczorka o katastrofie w Zamku: „Pan by chciał, żeby marszałek sam jak Atlas podtrzymywał (strop – przypis AS) a może zginął pod gruzami”.
– Niczego złego ani marszałkowi ani komukolwiek, kto w Zamku pracuje, nie życzę – zapewniał polityk lewicy.
– Nie będę się wdawał w dyskusję dotyczącą hipotez na temat przyczyn katastrofy i kosztów – zadeklarował Geblewicz. – To była rzecz nie do przewidzenia, także przez ekspertów.
(as)
Fot. Dariusz Gorajski