24 lipca 2018 r. Ruchliwa ulica Andrzeja Małkowskiego w Szczecinie. W jezdni niby niewielka dziura, ale to tylko pozory. Pod nawierzchnią asfaltową głęboka zapadlina. Co najmniej do łokcia. Widać, że jamę wypłukała woda. Wielokrotnie codziennie przechodzą nad nią inspektorzy Strefy Płatnego Parkowania. I co? I jak sygnalizuje nam pan Andrzej, nasz Czytelnik, wgapiają się w podszybia samochodów, pod nogi już nie patrzą. - A na zwróconą uwagę, że powinni jako pracownicy spółki komunalnej, która zawiaduje strefą, w tym samym opowiada za utrzymanie i stan miejsc postojowych, zgłosić niebezpieczne miejsce i zasygnalizować komu trzeba, że istnieje groźba zarwania się asfaltu na większej powierzchni, usłyszałem, że od tego są inne służby - relacjonuje pan Andrzej. A na odchodne nasz Czytelnik jeszcze usłyszał pytanie: - A czy zapłacił pan za parkowanie? ©℗
(MIR)
Fot. Czytelnik