Szczeniak wpadł do głębokiej studni melioracyjnej w Kani w gm. Chociwel. Na pomoc ruszyli strażacy.
Skowyt psa, który wpadł do studni melioracyjnej, znajdującej się przy lesie pół kilometra od wsi, usłyszało trzech nastolatków: Jakub Stasiowski, Bartosz Paluch i Jakub Piec. Szukali miejsca, z którego dochodziło psie wołanie. Namierzyli czworonoga w głębokiej studni. Był w niej uwięziony.
Bez pomocy chłopców nie miałby na przeżycie żadnych szans. Wezwali druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy psa z tej pułapki wyciągnęli. Był przerażony. Osuszyli go i dali mu pić. O sprawie poinformowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
– Kuba, Bartek, Kuba jestem z Was dumna, że w mojej miejscowości mieszka taka cudowna młodzież – dziękuje chłopcom Anna Piec, mieszkanka Kani, która pracuje w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Kiczarowie. – Panowie ze straży, wielki szacunek za to, co robicie.
Właścicielka była w pracy, gdy jej pupil oddalił się od domu i utknął w studni.
– To pani kochająca zwierzęta, ratująca każde napotkane na drodze i będące w potrzebie zwierzę – dodaje Anna Piec.
Uratowany piesek został przewieziony do schroniska w Kiczarowie na obserwację. Sprawa ma podwójny szczęśliwy finał. W piesku zakochał się bowiem strażak, który go uratował. I postanowił go adoptować. W czwartek odebrał pupila ze schroniska.
– Miał się wabić Druh, ale jak się okazało, że nie ma sikawki, to będzie Druhna – śmieje się Tyn Kuś, strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Chociwlu, szczęśliwy nowy właściciel suczki. – Będzie działać razem z nami! ©℗
(w)