2 maja był czarnym dniem dla starszego małżeństwa z Morzyczyna pod Stargardem. W pożarze tracili dorobek życia.
- Majówka to dla naszej rodziny oficjalny początek sezonu ogrodowego; to dziadek szykujący się do kolejnego sezonu wędkarskiego, to babcia uprawiająca ogród pełen kwiatów, warzyw i owoców - czytamy w opisie zbiórki dla rodziców Tomasza Milczarka, emeryta MSWiA, założonej przez Emilię Milczarek. - Niestety, w tym roku, jedna majowa noc zniszczyła wszystkie plany babci i dziadka.
W nocy z 2 na 3 maja z dotąd niewyjaśnionych przyczyn pożar strawił znaczną część domu oraz dorobku życia dwójki starszych ludzi. W Morzyczynie paliły się dwa budynki mieszkalne, dwa garaże, a także dwa samochody i pomieszczenie gospodarcze. Ogień pojawił się tuż po północy w jednym z drewnianych garaży i szybko się rozprzestrzeniał. Objął drugi, znajdujący się blisko garaż, a także dwa budynki mieszkalne. Na szczęście obyło się bez ofiar i osób poszkodowanych.
- Trzy osoby z obu budynków opuściły je przed przybyciem straży - informował nas po akcji gaśniczej mł. bryg. Paweł Różański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie.
Na miejsce zdarzenia zadysponowano znaczne środki i siły: ze Stargardu pojechały do Morzyczyna trzy strażackie jednostki, z ogniem walczyli druhowie z Kobylanki i Bielkowa, którzy byli na miejscu jako pierwsi, wezwano też ochotników z Reptowa i Kunowa. Łącznie było tam siedem strażackich jednostek. Była również policja, wezwano pogotowie energetyczne. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin.
- Straty są ogromne i już dziś wiemy, że nie damy rady pokryć wszystkich wydatków związanych z odbudową domu - informuje Emilia Milczarek, która założyła zrzutkę. - Bardzo proszę w imieniu rodziny o pomoc finansową, aby móc jak najszybciej odbudować dom.
Podajemy link do zbiórki: https://zrzutka.pl/kj49ng/pay.
(w)