Na międzyzdrojskiej plaży trwa usuwanie skutków sztormu, który kilka dni temu szalał na Wybrzeżu, siejąc zniszczenie. Na plażę wjechał ciężki sprzęt, który wywozi to, co naniósł morski żywioł.
Powalone drzewa, krzewy i śmieci są sukcesywnie wywożone przez pracowników Zakładu Ochrony Środowiska na miejscowe składowisko. Posztormowy obraz odsłonił liczne trwałe zniszczenia w postaci podmytych schodów, zjazdów, odkształconych i połamanych barierek schodów oraz podmytych w znacznym stopniu nadmorskich wydm. Lokal pod molo wygląda tak, jakby wisiał w powietrzu.
Rybacy już zakasali rękawy i we własnym zakresie starają się usuwać skutki sztormu. Ci, którzy zrezygnowali z połowów i postawili na gastronomię, chyba najbardziej ucierpieli podczas tego sztormu. Tarasy ich obiektów z odsłoniętymi konstrukcjami betonowymi wyglądają jak widmo. Na terenie bazy rybackiej w Międzyzdrojach spotykamy jednego z byłych rybaków Zdzisława Szacha, który również zainwestował w gastronomię. W rozmowie wspomina o zniszczeniach sprzed 25 lat. Tak jak przed laty, tak i dziś, liczy straty, które poniosła jego rodzina. Wówczas sztorm praktycznie zniszczył całą Bazę Rybacką.
Takich osób jak pan Zdzisław, które po szalejącym na Wybrzeżu sztormie znalazły się w trudnej sytuacji, jest więcej. W poniedziałek (9 stycznia) miało się odbyć spotkanie z przedstawicielami Urzędu Morskiego w Szczecinie w sprawie usunięcia zniszczeń i budowy falochronu, który łagodziłby skutki przyszłych sztormów. Niestety, zostało odwołane. Rybacy i gastronomicy chcą wiedzieć, w jakim zakresie mogą liczyć na pomoc Urzędu Morskiego. Kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta Adam Celiński mówi, że sprzątając teren plaży, nie może ingerować w działalność prywatnych podmiotów. I dodaje zarazem, że chciałby połączyć siły z Urzędem Morskim przy usuwaniu zniszczeń, korzystając też z Funduszu Kryzysowego. ©℗
Tekst i fot. Julianna Rogowska