W czwartek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się proces sześciu osób oskarżonych o doprowadzenie gminy Rewal na skraj bankructwa. Na ławie oskarżonych zasiadł były wójt gminy Robert Skraburski (wyraził zgodę na pokazywanie wizerunku i podawanie nazwiska) oraz pięć innych osób, w tym trzech byłych skarbników gminy.
Prokurator zarzuca im zadłużenie gminy na kwotę przeszło 150 mln zł, przy rocznych dochodach wynoszących ok. 55 mln zł. Gmina inwestowała, a pożyczki zaciągała na niezbyt korzystnych warunkach w parabankach. Rząd udzielił Rewalowi dwa lata temu pożyczkę w kwocie 100 mln zł, która nadal jest spłacana.
Prokuratura zarzuca także Skraburskiemu wyrządzenie szkód na kwotę przekraczającą 21 mln zł i „przywłaszczenie środków pieniężnych w kwocie 17 765 zł, czym działał na szkodę interesu publicznego oraz gminy Rewal”.
Jak się okazało jeden z oskarżonych Artur M. otrzymał akt oskarżenia w miniony poniedziałek, więc jego obrońca wystąpił do sądu o przeniesienie sprawy na inny termin, gdyż nie mógł się do przedstawionych zarzutów przygotować. Sąd postanowił odroczyć sprawę do 19 lutego.
Po ogłoszeniu tej decyzji inny oskarżony Tomasz C. wystąpił do sądu z wnioskiem o samoukaranie.
- Powiedziałem wszystko w śledztwie i nic nowego nie powiem - oświadczył. Decyzję w tej sprawie sąd ogłosi na lutowym posiedzeniu.
Po wyjściu z sali sądowej Skraburski powiedział dziennikarzom, że nie czuje się winnym i nie przyznaje do stawianych zarzutów.
- Gmina zakończyła plan naprawczy w minionym roku, który był dobry dla jej finansów - dodał.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI
Na zdjęciu: Miniony rok był udany dla Rewala - powiedział Robert Skraburski
