Dwa lata więzienia grożą 54-letniemu kierowcy, który prowadził samochód w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Nieodpowiedzialny kierujący wpadł w ręce mundurowych dzięki reakcji przypadkowego świadka. Za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem.
W niedzielne popołudnie (17 stycznia) policcy funkcjonariusze otrzymali informację o nietrzeźwym kierującym poruszającym się oplem na jednej z ulic w Policach.
- Na miejscu zgłaszający przekazał, że był z rodziną na spacerze, kiedy zauważył, że kierujący oplem nie zachowuje prostego toru jazdy, wtedy wyszedł na jezdnię aby zmusić kierującego do zatrzymania. 54-letni mężczyzna powoli zatrzymał pojazd i wysiadł na zewnątrz, zachowywał się spokojnie, twierdząc, że nie ma nic do ukrycia - relacjonuje mł. asp. Katarzyna Leśnicka z Komendy Powiatowej Policji w Policach.
Policjanci przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się, że 54-letni mieszkaniec Polic miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu, a po sprawdzeniu w policyjnych bazach mundurowi ustalili, że mężczyzna nie pierwszy raz wsiadł za kółko po spożyciu alkoholu. Teraz sąd zdecyduje o jego dalszym losie. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawiania wolności.
- Dziękujemy wszystkim obywatelom, którzy reagują na różnego rodzaju niepokojące zdarzenia. Również tym razem dzięki wzorowej postawie pijany kierowca nie doprowadził do tragedii na drodze. Nawet anonimowa informacja przekazana na telefon alarmowy bardzo często przyczynia się do zatrzymania sprawców przestępstw - podkreśla mł. asp. Katarzyna Leśnicka.
(k)