Aneta Zielińska z córką Różą:
– Mój śp. tata, Andrzej, był człowiekiem pełnym wspomnień, a także tzw. złotą rączką, ponieważ wszystko, co było zepsute, był w stanie naprawić. Na szczęście te zdolności odziedziczyłam, dzięki czemu żaden fachowiec od prac remontowo-domowych nie jest w stanie mnie oszukać lub naciągnąć na cenę za usługę. To bardzo mnie cieszy! Poza tym potrafił świetnie tańczyć. Był człowiekiem, któremu wiele zawdzięczam. Niestety, odszedł 18 lat temu. Cechowała go wytrwałość i pracowitość. Szkoda, że moja córeczka Róża nie miała okazji go poznać. Celebrujemy zwyczaj chodzenia na cmentarz w dniu jego święta, czy to imienny, czy inny i zapalamy mu świeczkę pamięci. Bardzo go brakuje i ogromnie żałuję, że nie poznał swojej wnuczki, czyli mojej córki.
Marcin Kaszek z synem Iwo:
– Odkąd sam pełnię funkcję ojca, Dzień Ojca ma dla mnie ogromne znaczenie, zaraz po Dniu Matki. Mój tata ma na imię Mirosław, a za pośrednictwem „Kuriera Szczecińskiego” przesyłam mu najserdeczniejsze życzenia, bo rola ojca jest bardzo ważna dla rodziny. To święto jest oczywiście bardzo istotne i dobrze, że jest kultywowane, ponieważ podkreśla rolę taty w wychowaniu dzieci, tak jak Dzień Matki czy Dzień Babci i Dziadka. Mój trzyletni syn Iwo jest już świadomy tego święta, które jest piękne samo w sobie. Życie bez obecności taty, mamy, czy rodziny byłoby smutne, dlatego warto cieszyć się każdą dobrą chwilą z tymi osobami.
Zdzisław Leśniak:
– Mój tata miał na imię Stanisław i był dla mnie bardzo dobrym ojcem. Zmarł około 20 lat temu; był wspaniałym człowiekiem. Bardzo żałuję, że dziś go już nie ma. Tato zawsze był dla mnie i mojego rodzeństwa pomocny. Mimo że pracował całe życie, zatrudniony w elektrowni, zawsze był dla nas wsparciem, tak jak moja mama, która także już nie żyje. Sam jestem już ojcem i mogę powiedzieć, że ogromną radość sprawia mi fakt, iż moja córka Iwona pamięta o mnie. W Dniu Ojca zawsze ma dla mnie jakiś drobny prezent.
Kamila Siedlecka z córką Idą:
– Dzień Ojca to bardzo wyjątkowy dla wszystkich ojców czas, czyli tatusiów, którym powinniśmy serdecznie podziękować za to, że są. Najczęściej to właśnie na nich możemy bardzo polegać. Mój tatuś ma na imię Albert, a jeżeli tylko mamy możliwość, widzimy się zawsze z ogromną radością. Niestety, na co dzień mieszka za granicą, ale to nie zmienia faktu, że zawsze mogę na niego liczyć, niezależnie od odległości, jaka nas dzieli. Z moim tatusiem łączą nas piękne wspomnienia, których jest wiele. Jedno z nich, które zawsze pamiętam i wspominam, to chwila, gdy graliśmy w piłkę, a on skręcił sobie kostkę. Pomimo że sprawa była zapewne poważna dla jego zdrowia, wywołała mimo wszystko trochę zabawną sytuację, zwłaszcza z powodu reakcji i tego, że byłam wtedy jeszcze małą dziewczynką. Za co go jeszcze kocham? Za to, że sam mnie wychowywał i to mnie wciąż bardzo wzrusza. To jest dla mnie ogromnie ważne, i bardzo mu za to dziękuję, przesyłając najserdeczniejsze życzenia za pośrednictwem „Kuriera Szczecińskiego” z okazji Dnia Ojca. Życzę mu dużo zdrowia i jak najwięcej szczęścia.
Marta Nadolska-Plackowiak:
– Zacznę od tego, że Dzień Ojca powinien być obchodzony jako Dzień Taty, ponieważ jest to forma szczególnej więzi i empatii, jaka rodzi się pomiędzy dzieckiem a właśnie tatą, a nie ojcem w ogóle. Mój tata ma na imię Mirosław i jest właśnie tym, jakim ma być. Czyli kochającym nas i odważnym i bardzo lubię jego spojrzenie na świat i ten szczególny optymizm. Nasza więź jest, powiem wprost, wyjątkowa, bo jest pomiędzy córką a tatą i, mimo że mam dwóch braci to uważam, że moja więź z tatą jest tą szczególną. To, co nas łączy, jest przestrzenią nie do zastąpienia. Dlatego czuję się tak wyjątkowo dobrze przy swoim tacie. Dlatego, za pośrednictwem „Kuriera Szczecińskiego”, mój kochany tatusiu, z okazji Twojego święta składam Ci najserdeczniejsze życzenia. Życzę przede wszystkim zdrowia, bo ono jest tu przecież najważniejsze, ale także spełniania marzeń. ©℗
Tekst i fot. Jarosław BZOWY