Jadący chodnikiem rowerzysta zaatakował idącego prawidłowo mężczyznę, wracającego z koncertu w kultowym klubie Sorrento w Szczecinie. Kilka dni później pobity zmarł - do tragedii doszło w sierpniu ubiegłego roku. Akt oskarżenia kilka dni temu trafił do szczecińskiego sądu.
Do pobicia doszło na al. Wojska Polskiego. Z relacji córki pobitego mężczyzny (opisała sprawę na Facebooku) wynika, że jej tata wracał z kolegą z koncertu. Szedł na przystanek tramwajowy w stronę pl. Szarych Szeregów. Około godz. 21 obok nich przejechało kilku rowerzystów. Jeden z nich się zatrzymał, zszedł z roweru i uderzył przechodnia w twarz – prawdopodobnie za to, że wszedł na ścieżkę dla rowerów. Uderzony upadając uderzył głową o chodnik. Stracił przytomność. Lekarze kilka dni walczyli o jego życie. Nie udało im się. Pobity zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Rowerzysta odjechał z miejsca wypadku, ale kilka dni później sam się zgłosił na policję. Przyznał się do uderzenia przechodnia w twarz. Zapewniał, że nie chciał nikogo zabić.
Śledztwo w tej sprawie właśnie się zakończyło. Akt oskarżenia został już przesłany do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Oskarżony będzie odpowiadał za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który skutkował zgonem pokrzywdzonego. Grozi za to nawet dożywocie.
(lw)
Fot. Ryszard PAKIESER (arch.)