36-letni Daniel K. ze Stargardu oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci swego kolegi w trakcie bójki, do której doszło na początku kwietnia 2017 r. w jednym z mieszkań na os. Zachód. Na ostatniej rozprawie zeznawali policjantka i ratownik medyczny, który dzień po pobiciu udzielał pomocy poszkodowanemu mężczyźnie.
– Matka pokrzywdzonego opowiadała, że dzień wcześniej podczas tapetowania mieszkania pomiędzy jej synem a jego kolegą doszło do szarpaniny – zeznawała policjantka, którą wezwano na interwencję. – Syn stał przy ścianie, oskarżony trzymał go ręką za szczękę i uderzał jego głową o ścianę. Potem Rafał R. upadł, ale jego matka nie wiedziała, czy uderzył o stojący w korytarzu regał. Oskarżony zaczął wtedy go kopać, próbował rozciągnąć jego usta palcami wskazującymi rąk, aby w ten sposób go udusić, grożąc mu przy tym, że go zabije.
Według prokuratora uderzenia spowodowały u niego m.in. masywny krwiak oraz inne obrażenia wewnętrzne głowy, które później doprowadziły do śmierci pokrzywdzonego. Matka podkreślała, że jej syn tego dnia był pijany, a po bójce nie chciał, by wzywała pogotowie. Karetkę wezwano dopiero następnego dnia.
To właśnie ratownicy medyczni zdecydowali, że należy zawiadomić o tym zdarzeniu policję. Rafała R. przewieziono najpierw na SOR do stargardzkiego szpitala, a później do lecznicy przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 23 lutego 2018 r.
(gra)
Fot. Robert Stachnik (arch.)