Do samochodu leżącego na dachu niedaleko Marianowa, w kierunku Trąbek, wezwano we wtorek rano służby. Okazało się, że kierowca nie żyje.
6 listopada krewni 20-latka zgłosili jego zaginięcie policji. Wyszedł z domu ok. godz. 21 i nie wrócił. Rodzina rozesłała komunikaty o jego zaginięciu. Dzień później, przed godz. 9 rano do Marianowa wezwano służby. Na miejscu byli strażacy, policja i pogotowie ratunkowe.
- Dostaliśmy zgłoszenie o tym, że w Marianowie skoda leży na dachu – informuje kpt. Rafał Matysik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie.
Okazało się, że to samochód należący do poszukiwanego 20-latka z Dzwonowa.
- O godz. 8.55 mieliśmy wezwanie do Marianowa w kierunku Trąbek – potwierdza Paulina Heigel, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Pod samochodem leżały zwłoki mężczyzny w wieku ok. 20 lat. Najprawdopodobniej zginął na miejscu.
Okoliczności zdarzenia bada policja pod nadzorem prokuratury.©℗
(w)