Śmieci przybywa, nie ma komu posprzątać

Dzikie wysypisko rozrasta się w najlepsze. Fot. Dariusz GORAJSKI  

Teren przy ul. Metalowej, sąsiadujący z dyskontem, wygląda jak śmietnik. Puszki, butelki, plastikowe worki, stare części elektroniczne, resztki budowlanki, a nawet fragmenty mebli – wszystko to zalega wśród zarośli i na trawie.

Nie jest to teren sklepu, ale miejsce tuż obok, które najwyraźniej stało się ulubionym „śmietnikiem” dla tych, którzy nie chcą fatygować się do legalnego punktu odbioru odpadów. Z każdym dniem przybywa nowych śmieci.

Nie można powiedzieć, że to odludzie. Wręcz przeciwnie. Kierowcy parkują tu swoje auta, a po drugiej stronie ulicy znajduje się jednostka wojskowa. Mimo to dzikie wysypisko rozrasta się w najlepsze. Można odnieść wrażenie, że wszyscy przyzwyczaili się do tego widoku i nikt już nawet nie zastanawia się, kiedy w końcu ktoś zrobi z tym porządek.

Śmieci zalegają od dłuższego czasu i nic nie wskazuje na to, żeby coś miało się zmienić. Może po prostu nikt tego miejsca nie uważa za swój problem? ©℗

(dg)