Słup, baner i „szklana pułapka”

 

Specyficzne podnóżki pojawiły się przy jednej z ławek w dawnej alei kwiatowej. Jednak nie tylko te meble miejskie ostatnio urozmaiciły ową monochromatyczną - skutecznie odpychającą szczecinian - przestrzeń.

Oś widokową od strony „szklanej pułapki" czasowo przesłaniają dwa nośniki reklamowe, a na stałe - słup ogłoszeniowy… stylistycznie - jak widać - z zupełnie innej bajki. Właśnie w taki sposób argument o uporządkowaniu przestrzeni w tej części pl. Żołnierza Polskiego gdzieś prysnął.

Warto więc za radną Edytą Łongiewską-Wijas powtórzyć: „Szczecin nie musi być oszpeconym miastem. Mieszkańcy nie chcą żyć w przestrzeni zamienionej w kiczowaty i krzykliwy słup ogłoszeniowy. Chcemy żyć w estetycznym mieście, które ujawnia swoje architektonicznie walory. Zamiast reklam namawiających do zbędnej i szkodliwej konsumpcji, wolimy oglądać zadbane fasady lub artystyczne murale, wzruszające i dające do myślenia. Taka polityka wizualna buduje pozytywny, atrakcyjny wizerunek miasta, a nie wielkie płachty, bliboardy, banery i agresywne szyldy. Mam nadzieję, że Szczecin i jego władze stać na takie działania, jakie podjęła stolica Polski". Tak radna w skierowanej do Prezydenta Szczecina interpelacji zabiegała o „podjęcie konkretnych działań zmierzających do uchwalenia korzystnej dla estetyki przestrzeni uchwały krajobrazowej". Jaką - dodajmy - już ma Warszawa, a której Szczecinowi - jak widać - coraz bardziej brakuje.

(an)

Fot. Arleta NALEWAJKO

Na zdjęciu: Jest gdzie usiąść, a nawet o co nogi oprzeć. Jest też - jak widać - niejedna lipa.