- Nigdy już nie będzie decyzji personalnych (dotyczących miejsc na listach wyborczych - red.), które zapadają w centrali - deklarował Wenderlich. Zdaniem byłego wicemarszałka Sejmu błędem było utworzenie Komitetu Zjednoczonej Lewicy przed wyborami parlamentarnymi.
Przypomnijmy: gdyby SLD startował w pojedynkę musiałby przekroczyć 5-proc. próg wyborczy. Idąc do wyborów razem z Twoim Ruchem i Zielonymi musiał zdobyć ponad 8 procent głosów. To się nie udało. I dziś SLD jest poza parlamentem. Przy niższym progu mógł zdobyć 28 mandatów (posłem zostałby m.in. Dariusz Wieczorek, zachodniopomorski lider Sojuszu). Wenderlich podkreślił, że błędem było oddanie pierwszego miejsca na liście SLD w okręgu szczecińskim kandydatowi Zielonych kosztem Dariusza Wieczorka (startował z 2. pozycji).
Wybory przewodniczącego partii będą 16 stycznia. Głosować będzie mógł każdy członek ugrupowania.
- Lokale wyborcze będą otwarte w godzinach od 10 do 15 w siedzibach rad powiatowych SLD - mówi Wieczorek. - Jeśli żaden z kandydatów nie osiągnie 50 proc. plus jeden ważnie oddanych głosów, wówczas na kongresie partii 23 stycznia w Warszawie odbędzie się druga tura wyborów. Wejdą do niej kandydaci z dwoma najwyższymi wynikami - wyjaśnia.
O fotel lidera SLD nie walczy już Leszek Miller. ©℗
(masz)
Fot. Dariusz Gorajski