Popularne w porze jesienno-zimowej morsowanie ma w Szczecinie swoich zwolenników, którzy propagują ten rodzaj aktywności już od dobrych kilku lat. Rozpoczęcie tegorocznego sezonu jest równocześnie pierwszym takim spotkaniem po okresie dwuletniej pandemii.
W sobotę 22 października odbyło się pierwsze po pandemii otwarcie sezonu organizowane przez Szczecińsko-Policki Klub Morsy im. Zbyszka Ulatowskiego. Od godziny 11 nad Jeziorem Głębokim trwały przygotowania do wspólnych kąpieli. Jednak przed wejściem do wody szczecińskie morsy zrobiły jeszcze kilka podskoków, aby rozgrzać mięśnie. Potem były fitness wodny i jogging. Nie zabrakło zajęć dla dzieci i tradycyjnego dla imprez plenerowych grilla. Kąpiel w zimnej wodzie odbyła się przy podkładzie muzycznym, co - jak informuje prezes klubu, Ireneusz Kowieski - jest podobno bardzo ważne.
Morsowanie to ostatnio dość modny i powszechny sposób aktywności fizycznej, który polega na zanurzaniu się w wodzie o niskiej temperaturze. Uważa się, że ta praktyka przynosi wiele korzyści dla zdrowia i samopoczucia. Szczecińsko-Policki Klub Morsy im. Zbyszka Ulatowskiego istnieje od kilkunastu lat a tego typu "sesje" wspólnego morsowania organizuje każdego roku. Kto może morsować? Wydaje się, że każdy, kto ma chęci.
- Można się dołączyć i zapisać do naszego klubu - wyjaśnia I. Kowieski.
Obecnie stowarzyszenie ma 150 członków, z czego około 100 regularnie uczestniczy we wspólnych kąpielach. Odbywają je regularnie w soboty i niedziele na kąpielisku Głębokie o godz. 11.
(aj)