Stało się – kilkanaście tysięcy krokusowych cebul posadzonych zostało w sobotę na placu Tobruckim w Szczecinie. To miejsce wybrali Czytelnicy w konkursie zorganizowanym przez „Kurier” w ramach „Krokusowej Rewolucji”. Ta społeczna inicjatywa istnieje od siedmiu lat i przerosła najśmielsze oczekiwania jej pomysłodawców: Marii Myśliwiec, Sylwiusza Mołodeckiego oraz Pawła Kurdziałka.
Silny wiatr oraz zimna pogoda nie zniechęciły sympatyków lokalnej inicjatywy do pracy i zabawy, jaką jest sadzenia krokusowych cebul. Do sobotniej akcji ochoczo włączyli się szczecinianie, a wśród nich: prezydent miasta Piotr Krzystek, ogrodnik miejski Magdalena Grycko oraz dyrektor Pałacu Młodzieży Elwira Rewcio.
– Cieszę się, że mieszkańcy wybrali plac Tobrucki na miejsce, w którym posadzonych zostało te kilkanaście tysięcy krokusów – mówi Maria Myśliwiec. – To będzie piękna kontynuacja naszego napisu „kocham Szczecin”, który znajduje się w dolnej części placu Tobruckiego.
Cebulki udało się posadzić w niecałą godzinę. Jednak nie zamienią się one w szafranowe pola tylko w wielkie krokusowe serce. To pomysł Marii Myśliwiec, która jest organizatorką społecznej akcji przenoszenia krokusowych kobierców z Jasnych Błoni na inne tereny Szczecina.
– Bardzo podoba mi się pomysł wykorzystania tej drugi części placu – mówi Sylwiusz Mołodecki z Zielonych Ogrodów. – Jestem wdzięczny Zakładowi Usług Komunalnych za wyrażenie zgody na to, abyśmy mogli się tutaj rozgościć. To miejsce na pewno będzie pięknym zakątkiem, który odwiedzać będą szczecinianie i turyści.
Początkowo miało zostać posadzonych 10 tys. cebul.
– Zdecydowaliśmy się jednak na dołożenie krokusów tak, aby to serce wyglądało i było efektowne – tłumaczył Sylwiusz Mołodecki.
Stowarzyszenie Szczecin dla Pokoleń i „Kurier Szczeciński” już teraz zachęcają szczecinian, aby wiosną wybrali się na spacer w okolice placu Tobruckiego. – Będzie co oglądać – obiecują uczestnicy "Krokusowej Rewolucji".
(KaNa)
Film i fot. Dariusz Gorajski