Sejmik zachodniopomorski: Więcej pieniędzy na in vitro w Szczecinie

 

Sejmik zachodniopomorski zdecydował o wsparciu programu in vitro w Szczecinie kwotą 145 tysięcy złotych. Debata na ten temat była, tradycyjnie, pełna emocji.

- Dotychczas udzieliliśmy wsparcia gminie Szczecinek, która jako pierwsza opracowała tego typu program, po zamknięciu przez PiS programu rządowego - przypomniał marszałek Olgierd Geblewicz. - W chwili obecnej Szczecin jako drugie miasto w naszym województwie opracowało taki program.

Radny Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Subocz stwierdził, że nie jest w porządku dofinansowanie metody in vitro, skoro wiążą się z nią "różnego rodzaju powikłania medyczne zarówno ze strony kobiety, jak i płodu". 

- Stąd zastrzeżenie ze strony prawnej, medycznej i etycznej - powiedział pokazując podręcznik, który miał potwierdzać jego tezy.

- I program w Szczecinku i w Szczecinie jest programem absolutnie dobrowolnym - ripostował O. Geblewicz.

- Jest to metoda uszczęśliwiania ludzi - dodawał Stanisław Wziątek, członek zarządu województwa. - Książki są moją pasją, ale jeszcze większą pasją są rozmowy z ludźmi. Polecam rozmowy z parami, które przez lata nie miały możliwości posiadania dziecka, a teraz są uszczęśliwione, bo posiadają pełną rodzinę. Jeżeli jesteśmy w stanie stworzyć szansę na takie szczęście, to jest to dużo. Dajmy wybór tym, który sami o sobie decydują.

- Rozmawiałem także z kobietami, które były poddane in vitro, miały wyrzuty sumienia, z różnych powodów - odparł A. Subocz. - Jedni odczuwają szczęście, inni mają wyrzuty sumienia, i to ogromne.

Zbigniew Chojecki z Koalicji Obywatelskiej opowiedział o swojej kuzynce, która na leczenie bezpłodności musiała wydać 18 tysięcy złotych.

- Osoby, które urodziły dzieci z in vitro, są bardzo szczęśliwe i nie mają wyrzutów sumienia - oświadczył.

Ostatecznie radni, mimo sprzeciwu będącego w mniejszości PiS, przegłosowali uchwałę o wsparciu in vitro w Szczecinie.

Podczas obrad przedstawiciele prawicy formułowali także zarzuty co do prowadzenia obrad przez przewodniczącą sejmiku, Marię Ilnicką - Mądry z Bezpartyjnych Samorządowców.

- Wyszliśmy z założenia, że przewodniczącym sejmiku ma być ktoś z grupy, która ma większość. Zagłosowaliśmy zgodnie licząc na to, że będzie to gwarancja, że obrady będą prowadzone w sposób obiektywny a nie zawsze tak jest - powiedział radny PiS Zbigniew Bogucki. - Mamy do czynienia z taką sytuacją, że gdy wypowiadają się poza tematem radni z koalicji, to wtedy są wysłuchiwani, a jeśli chodzi o radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości, pani przewodnicząca zwykła wchodzić w głos i przerywać.

M. Ilnicka - Mądry mówiła Z. Boguckiemu, że jest wręcz przeciwnie, że daje czas radnym opozycji i podchodzi do ich wypowiedzi "liberalnie".©℗

(as)

Na zdjęciu: Zarząd województwa, czyli (od lewej): Olgierd Geblewicz, Jarosław Rzepa, Stanisław Wziątek.

Fot. Ryszard PAKIESER