Sanki z jeziora Rusałka ściągali w poniedziałek po godzinie 17 szczecińscy strażacy. Nie wiadomo w jakich okolicznościach znalazły się one na środku tafli lodu. Świadkowie jednak alarmowali, że jakieś dzieci próbują się do nich dostać. Strażacy zdecydowali, że bezpieczniej będzie zabrać sanki z tamtego miejsca - żeby dzieci nie miały pokusy wchodzenia na cienki i kruchy lód. Przybył więc jeden zastęp strażaków, zaopatrzony w sanie do przemieszczania się po lodzie, zabrał zabawkę z jeziora i przekazał ją Straży Miejskiej. Właściciel pewnie może ją tam odebrać.
(sag)
Fot. Robert Stachnik (arch.)