Oskarżony Paweł S. zaproponował, by sąd skazał go na 4 lata i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 7 lat próby, grzywnę w wysokości 40 tys. zł i naprawienie szkody. Co się kryje za słowami „naprawienie szkody"? Zwrot pokrzywdzonym ponad 1,4 mln zł, które zdobył posługując się fałszywym testamentem.
Wyrok nie został jednak w środę ogłoszony. Oskarżyciele posiłkowi mieli bowiem zastrzeżenia do treści wniosku o samoukaranie. Złożyli propozycje jego poprawienia. W konsekwencji obrońca poprosił o czas na przeanalizowanie ich poprawek.
Sprawa Pawła S. jest częścią większego aktu oskarżenia. Została wyłączona do odrębnego postępowania dzięki jego przyznaniu się do winy. Oskarżony może w ten sposób uniknąć wieloletniej odsiadki. Do czego się przyznał? Do oszustwa. Polegało ono na posługiwaniu się podrobionym testamentem, dzięki któremu przejął większą część majątku pozostawionego przez matkę.©℗
(lw)
Więcej w czwartkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu