Dyrektorzy szczecińskich szpitali na razie nie mają większych problemów z rezydentami i lekarzami wypowiadającymi tzw. klauzulę opt-out, która pozwala medykom na pracę ponad ustawowy wymiar czasu. Nieliczni zdecydowali się na ten krok. Ale to nie oznacza, że młodzi lekarze z naszego regionu rezygnują z walki o poprawę sytuacji w służbie zdrowia.
Szpital przy ul. Arkońskiej i w Zdunowie nie ma na razie żadnego przypadku wypowiedzenia takiej klauzuli. Szpital „Zdroje” zaledwie kilka.
– W szpitalu „Zdroje” pracuje 315 lekarzy, w tym 38 rezydentów – informuje dr n. med. Łukasz Tyszler, dyrektor szpitala. – Do tej pory klauzulę opt-out wypowiedziały trzy osoby – dwóch rezydentów i jeden lekarz specjalista. Uczyniły to w listopadzie, więc wypowiedzenia zaczną obowiązywać od stycznia 2018 roku. Nie będzie to miało istotnego wpływu na funkcjonowanie naszego szpitala. Nie ma zagrożenia dotyczącego planowych zabiegów, operacji czy przyjęć pacjentów w poradniach i na oddziałach. Obecna sytuacja nie wzbudza w nas niepokoju, jednak jest ona dynamiczna i nie wiemy, co przyniosą kolejne tygodnie. Problem powinien zostać rozwiązany na poziomie ministerialnym, gdyż w efekcie może doprowadzić do sytuacji, w której nie tylko zdrowie, lecz również życie naszych pacjentów będzie zagrożone.
– Nie mamy, przynajmniej na razie, takich przypadków – mówi Natalia Andruczyk, rzeczniczka prasowa szpitali wojewódzkich w Szczecinie (przy ul. Arkońskiej i w Zdunowie). – Ale dyrekcja stale prowadzi rozmowy z pracownikami m.in. na temat warunków ich pracy.
Michał Bulsa, rezydent ze Szczecina oraz wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, informuje, że lekarze z naszego regionu są w nieco innej sytuacji, niż ich koledzy w innych województwach.
– Zdecydowana większość pełni dyżury na podstawie umów cywilnoprawnych, i tym samym nie może wypowiedzieć klauzuli opt-out, bo ona ich nie dotyczy – tłumaczy. – Dlatego najpierw muszą postarać się o zmianę umów. Umowy o pracę odnośnie dyżurów dotyczą zaledwie około 20 procent naszych rezydentów. Takie nieliczne ich wypowiadanie nie byłoby tak skuteczne. Pracujemy więc nad innymi rozwiązaniami. Rozmawiamy już z niektórymi dyrektorami szpitali. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli oficjalnie ogłosić efekty tych rozmów. Być może będą one wyjątkowe nawet w skali kraju.
Agnieszka SPIRYDOWICZ
Fot. Ryszard PAKIESER